Piłka nożna: Błaszczykowski na testach w Lechu

Jakub Błaszczykowski, zawodnik Włodara Domex Częstochowa, siostrzeniec Jerzego Brzęczka, trenował wczoraj z Lechem Poznań.

W przyszłym tygodniu "Kolejorz" ma zdecydować, czy chce zatrudnić młodzieżowego reprezentanta Polski. Błaszczykowski pojechał do Poznania we wtorek i wziął udział w jednym treningu. Został w klubie przy ul. Bułgarskiej dwa dni, potem wróci do Częstochowy, by zagrać w prestiżowych derbach z Rakowem. Do Wielkopolski ma przyjechać jeszcze w najbliższy poniedziałek. - Jest dynamiczny, dobry technicznie, ma niezły przegląd wydarzeń na boisku i prezentuje duże zaangażowanie - charakteryzuje 19-latka trener Lecha Czesław Michniewicz.

W Poznaniu oceniają, że Błaszczykowski ma zalety podobne do swojego wujka Jerzego Brzęczka. Także zaczynał przygodę z piłką Olimpii Truskolasy. To właśnie były gracz Olimpii Poznań i Lecha polecił siostrzeńca. Błaszczykowski był w kadrze na lipcowe finały Mistrzostw Europy dziewiętnastolatków, ale w Szwajcarii zagrał tylko jeden mecz.

Poznański klub nie jest pierwszym, który odwiedził tej jesieni. Był już na testach w Górniku Zabrze, a dwa inne zespoły: II-ligowe GKS Bełchatów i KSZO Ostrowiec obserwowały go w barwach Włodara. Wcześniej Brzęczek zabrał swojego siostrzeńca do Austrii, ale z testów w tamtejszych klubach nic nie wyszło, bo Błaszczykowski doznał kontuzji.

Czy Włodar puści swojego najzdolniejszego gracza do Poznania? - My problemów robić nie będziemy - mówi dyrektor Włodara Edward Flis. - To młody, dobry zawodnik, musi się rozwijać i najlepiej, aby grał w jak najwyższej lidze. Jeżeli Lech będzie zainteresowany, będziemy musieli się spotkać i ustalić warunki.

W myśl cennika PZPN zawodnik do lat 23, który przechodzi do I lub II-ligowego zespołu, kosztuje 40 tys. zł. Jeśli rozegrał co najmniej dwa oficjalne mecze w reprezentacji cena wzrasta maksymalnie o 25 procent. Błaszczykowski rozegrał już dziesięć takich meczów

Andrzej Zamilski, trener reprezentacji Polski, rocznika 1985:

Jakub trafił do nas późno, bo w ostatnich miesiącach istnienia drużyny, ale był z nią na najważniejszych imprezach, czyli w Austrii na eliminacjach Mistrzostw Europy, potem na finałach w Szwajcarii, a także podczas prestiżowego turnieju w Korei. Wcześniej nie występował w żadnych reprezentacjach kraju ani regionu, więc jak dostałem sygnał, że jest taki chłopak - postanowiłem go sprawdzić. Na konsultacjach okazał się bezkonkurencyjny i dostał szansę. Może grać jako boczny lub środkowy pomocnik. Nie jest to jakiś talent czystej wody, ale wciąż robi postępy. Jest silny fizycznie i myślę, że ma szansę zaistnieć w I lidze, bo ta przecież nie należy do najmocniejszych.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.