Noteć zwolniła strajkujących koszykarzy

Klub z Inowrocławia odmowę wyjazdu na mecz do Koszalina Łukasza Kwiatkowskiego, Tomasza Mrożka, Pawła Machyni, Piotra Szczotki, Andrzeja Karasia i Artura Robaka potraktował jako jednostronne zerwanie kontraktu.

Pracę stracili: Łukasz Kwiatkowski, Tomasz Mrożek, Paweł Machynia, Piotr Szczotka, Andrzej Karaś i Artur Robak. Bez nich w pięcioosobowym składzie inowrocławska drużyna przegrała z AZS 78:105.

"Władze klubu SSA Noteć decyzję zawodników (...) przyjęły jako jednostronne zerwanie kontraktu z winy tych zawodników" - brzmi pierwszy punkt oświadczenia władz Noteci przekazany w poniedziałek dziennikarzom na konferencji prasowej. - To była drastyczna, ale najbardziej adekwatna decyzja rady nadzorczej - uzasadniał prezes klubu Cezary Rydlichowski.

Potem, gdy salę opuścili trener Piotr Baran, przewodniczący rady nadzorczej poseł Marcin Wnuk i Rydlichowski, dziennikarze poprosili o przyjście szóstki graczy. - Tych kontraktów, które zostały zerwane, już dawno nie ma. Upłynęły wszystkie możliwe kilkakrotnie przekładane terminy spłat należności wobec nas - stwierdził Tomasz Mrożek, który o decyzji władz klubu dowiedział się z oświadczenia. Klubu, który nie rozliczył się z nim w pełni za żaden z czterech sezonów. - To, że trenowaliśmy, to była nasza dobra wola. Nie chcieliśmy jechać już na turniej przed sezonem do Starogardu. Wynegocjował to z nami trener. Pierwszy mecz w lidze zagraliśmy dla kibiców. Potem zapewniono nas, że do 22 października dostaniemy weksle, które będziemy mogli zrealizować. Tych pieniędzy nie dostaliśmy do wyjazdu do Koszalina - kontynuował Mrożek.

Noteć ma wieloletnie zaległości wobec kilkunastu zawodników i kilku trenerów, m.in. poprzednich szkoleniowców Mirosława Noculaka czy Wojciecha Krajewskiego (sprawą zajął się komornik) oraz koszykarzy Rusłana Bajdakowa i Przemysława Gierszewskiego (od 1999 roku!).

Działacze z Inowrocławia się tym nie przejmują i chcą, by klub nadal grał w Era Basket Lidze. Chcą też przełożyć najbliższy mecz z Turowem Zgorzelec, by uzupełnić skład. Rozważają też możliwość zażądania od szóstki, z którą rozwiązano kontrakty, zwrotu kosztów, które klub poniósł z tytułu przygotowania ich do sezonu (wyjazdy i zakwaterowania na obozach, badania, zabiegi).

Co na notoryczne zaległości finansowe Noteci Polska Liga Koszykówki? - Nie ingerujemy w sprawy między klubem a zawodnikami i trenerami. Regulują to umowy cywilnoprawne między nimi a klubem. Jeśli są problemy, pozostaje droga sądowa - mówi prezes PLK Janusz Wierzbowski.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.