Gipsar/Stal - Anwil 76:114

Tak przekonująco w hali w Ostrowie Wielkopolskim koszykarze Anwilu jeszcze nigdy nie wygrali. Zespół Andreja Urlepa rozgromił gospodarzy różnicą aż 38 punktów!

Włocławianie ponownie udowodnili, że są znakomicie przygotowani kondycyjnie. Od początku spotkania w Ostrowie Wielkopolskim nie tylko grali bardzo szybko, ale przede wszystkim wywierali taką presję na gospodarzy, że ci szczególnie w pierwszej i trzeciej kwarcie mieli ogromne kłopoty nawet nie z zakończeniem, ale w ogóle z konstruowaniem akcji. Na tle graczy Gipsaru Anwil prezentował się imponująco w ofensywie. W całym meczu miał 60-procentową skuteczność rzutów za 2 punkty, a skuteczna był również co druga próba z dystansu. Goście dominowali pod tablicami, choć właśnie to miało być według założeń przewagą ostrowian. Oprócz Huberta Radke (9 zbiórek) bardzo dobrze do zespołu wprowadził się nowy amerykański center Malcolm Mackey. Czarnoskóry środkowy o bardzo szczupłych nogach, ale za to mocno rozbudowanej klatce piersiowej świetnie wykorzystywał swoją przewagę siły w walce pod koszami. W ciągu kwadransa zdążył zdobyć 12 punktów i zanotować 9 zbiórek. Mógł też zaimponować skutecznością rzutów z półdystansu - gdy dwukrotnie gracze Stali pozostawili go niepilnowanego na piątym metrze od kosza, Mackey spokojnie trafiał do kosza. - Jesteśmy z niego zadowoleni. Wcześniej brał udział tylko w dwóch treningach, ale już pokazał, że jest graczem o sporych umiejętnościach. Nie spodziewaliśmy się aż takiej wygranej. Myśleliśmy, że nacisk gospodarzy będzie większy. - stwierdził Igor Griszczuk, drugi trener Anwilu.

Goście najczęsciej właśnie dzięki zbiórkom lub dobrej obronie i przechwytom mieli okazje do szybkich kontrataków, które przynosiły im najwięcej korzyści. Znakomicie współpracowali Dante Swanson i Gintaras Kadziulis, którzy zgromadzili najwięcej punktów i asyst w zespole. Urlep mógł sobie pozwolić na to, aby aż 8 minut na parkiecie spędził 17-letni Michał Gabiński, który jeszcze kilka miesięcy temu uczył się dopiero koszykówki w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Nawet mimo, że w drugiej połowie wśród włocławian byli głównie dublerzy, przewaga regularnie rosła. - Ja jestem załamany taką postawą drużyny w defensywie. Jeśli nie poprawimy czegoś w obronie, to będziemy przegrywać jeszcze wyżej - podsumował szkoleniowiec gospodarzy Wadim Czeczuro.

rzek

Wynik meczu

Gipsar - Anwil 76:114

Kwarty: 10:28, 28:31, 13:26, 23:20

Anwil: Kadziulis 18 (2), Swanson 17 (3), Radke 8, Witka 7 (1), Frasunkiewicz 2 oraz Jahovics 13 (1), Mackey 12, Nagys 11, Marciulonis 10, Sirsnins 9 (2), Piński 7, Gabiński 0

Gipsar: Sola 22 (2), Karlikanovas 19 (2), Lalić 11, Kazevicius 10 (1), Rudzitis 6 (1) oraz Smith 4, Lewandowski 2, Krajewski 2, Parzeński 0, Wiesner 0

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.