Kadra zebrała się w tym tygodniu po raz pierwszy po nieudanym występie na olimpiadzie. Buczyński do ośrodka w Wiśle zaprosił 20 zawodników. Pięciu z nich reprezentowało Hetmana w ostatnim meczu ligowym z Gwardią Wrocław (18:2). Są to: Andrzej Liczik (57 kg), Marcin Łęgowski (60 kg), Sławomir Malinowski (64 kg), Mirosław Nowosada (75 kg) i Aleksy Kuziemski (81 kg). W każdej z tych kategorii wagowych trener kadry powołał po dwóch zawodników. Największe szanse na występ przeciwko Węgrom mają Nowosada i Kuziemski, którzy kilka tygodni temu dość przekonująco wywalczyli kolejne tytuły mistrzów Polski. Także Liczik mógłby wyjść do ringu. Co prawda, Krzysztof Szot z PKB Poznań pokonał go ostatnio wyraźnie, ale Węgrzy zapowiedzieli, że przywiozą do Bielska-Białej dwóch zawodników w wadze 57 kg. Występ zawodnika Hetmana stoi jednak pod znakiem zapytania, bowiem po ostatnim meczu ligowym ma rozcięty łuk brwiowy (choć wygrał przez rsc w drugiej rundzie).
Mniejsze szanse na walkę z Węgrami mają Łęgowski i Malinowski. Pierwszy przegrał na mistrzostwach Polski z Mariuszem Koperskim (PKB Poznań). Malinowski dopiero w weekend wrócił do boksu po dłuższej przerwie.
- Po rozwiązaniu Victorii Jaworzno nie miałem propozycji z innych klubów i chciałem się skupić na studiach, nadrobić trochę zaległości - tłumaczył nam Malinowski. - Myślałem, że do końca roku nie będę już nigdzie boksował. Przyszła jednak oferta z Hetmana i nie mogłem odmówić.
W ogóle powołania nie dostali za to Piotr Wilczewski (75 kg) i Grzegorz Kiełsa (+91 kg). Ten drugi, co prawda, od ponad roku regularnie przegrywa z Mariuszem Wachem z Gwardii Warszawa, ale Wilczewski na mistrzostwach Polski przegrał dopiero z Nowosadą.
Mecz odbędzie się w sobotę. Uświetnić go ma benefis dwóch wybitnych pięściarzy, którzy mieszkają w Bielsku-Białej - Zbigniewa Pietrzykowskiego i Mariana Kasprzyka.
