Dziesięć rund Grand Prix na żużlu w 2005

Angielska firma BSI ogłosiła, że w przyszły roku będzie 10 turniejów Grand Prix. Naprawdę będzie ich mniej. - Bo nie ma komu robić imprez - potwierdza wiceprezes BTŻ Polonia Leszek Tillinger.

Według projektu kalendarza, który Benfield Sports International ogłosiła w Paryżu na kongresie FIM w przyszłym roku będzie o jeden turniej GP więcej niż w tym sezonie. Najlepsi żużlowcy świata rozpoczną walkę o tytuł mistrza świata w Polsce, na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Potem pojadą do Szwecji, Słowenii Wielkiej Brytanii i Danii.

To wiadomo, bo tylko te państwa wymieniono w kalendarzu. Znamy też terminy wszystkich turniejów, ale tylko w przypadku Cardiff i Kopenhagi, znane są też miejsca zawodów. O tym, co będzie się działo po lipcowej GP Danii w kopenhaskim Parken nie wiadomo już nic, poza podanymi w kalendarzu datami.

Jedno jest pewne, w drugiej połowie roku elita żużlowców zagości w Bydgoszczy.

- W Polsce na pewno będą dwa turnieje. Poza tym zostaniemy przy imprezie w Pradze. Nie będzie więcej zawodów w norweskim Hamar. Raczej zrezygnujemy też z Grand Prix w Sztokholmie - mówił przed tegoroczną bydgoską rundą dyrektor cyklu Ole Olsen. Duńczyk wspomniał o przymiarkach do powrotu SGP na tory niemieckie usytuowane na południu kraju w Bawarii jak Abensberg czy Pocking. Być może jednak niemiecka GP odbędzie się w stolicy Bawarii, na stadionie olimpijskim w Monachium.

Poza zmianami w kalendarzu GP, są też nowości w sposobie rozgrywania Drużynowego Pucharu Świata. Odbędzie się - nie jak dotychczas - w jednym kraju, ale aż trzech. W ciągu tygodnia najlepsze zespoły walczyć będą o Puchar Ove Fundina w Wielkiej Brytanii, Szwecji (eliminacje) i Polsce (baraż i finał prawdopodobnie we Wrocławiu). Swoją drużynówkę będą też mieli - co jest nowością - juniorzy. Turnieje eliminacyjne młodzieżowców są zaplanowane w Rybniku, Prelogu (Chorwacja) i Holsted (Dania) - finał w czeskich Pardubicach.

Mówi dyrektor organizacyjny GP Polski Leszek Tillinger

Nie mają chętnych

Maciej Łopatto: Za rok w Bydgoszczy Grand Prix znowu będzie we wrześniu?

Leszek Tillinger, wiceprezes BTŻ Polonia: We wrześniu. Na pewno. Pierwsza wersja po rozmowach z szefem BSI Johnem Postlethwaitem była taka, że trzeciego, ale odpadła.

A czy BTŻ nie wolałby jako organizator zainaugurować przyszłorocznego cyklu 30 kwietnia?

- Pewnie, że tak. Po zimie jest wtedy głód żużla na najwyższym poziomie wśród fanów, ale sytuacja jaka się utworzyła, uniemożliwia nam to. Wrocław wyraził zgodę na przeprowadzenie finału DPŚ i wziął jeszcze na siebie organizację barażu, ale nie wiadomo na jakim torze. To zdecydowało. Ze względu na frekwencję oczywiste jest, że musi upłynąć sporo czasu od jednej do drugiej dużej imprezy na tym samym obiekcie.

W takim razie skoro Grand Prix ma być we wrześniu to lepiej 10, czy 24 na zakończenie cyklu, kiedy poznamy mistrza świata?

- Wcale nie wiadomo czy będzie 10 imprez tak jak zakłada ten projekt. A może to właśnie 10 września, u nas obejrzymy dekorację mistrza.

Dlaczego pan sądzi, że zawodów będzie mniej?!

- To wynika z treści tego ogłoszonego kalendarza. Po prostu jeżeli byliby już organizatorzy, to BSI ogłosiłoby to. Pewnie nie mają chętnych.

Podobno Anglicy chcą powrócić do turniejów w Niemczech.

- Słyszałem o tym. Może nawet w Monachium. Jest taka możliwość na Stadionie Olimpijskim. W stolicy Bawarii budują nowy piłkarski obiekt, Stadion Narodowy na mistrzostwa świata, więc można wejść na olimpijski. Ogólne założenie jest takie, by turnieje na sztucznych torach robić tylko na tych obiektach gdzie jest zadaszenie, by nie ryzykować sytuacji jak w Goeteborgu, gdzie rok temu imprezę przesunięto o tydzień po opadach deszczu, a w tym znowu były problemy.

Czy tegoroczny turniej w Bydgoszczy przyniósł duże zyski?

- Podsumowanie będzie 31 października. Biuro rachunkowe kończy bilans imprezy. Musimy bilans przekazać do miasta. Pod względem organizacyjnym i finansowym to były udane zawody. Wpływają jeszcze pieniądze od reklamodawców. Zostało czterech, którzy nie zapłacili, ale do końca miesiąca powinni to zrobić. To nie są duże sumy.

Przeprowadzenie Grand Prix to ogromne koszty także z tytułu samego przyznania praw do organizacji imprezy. Co udało się już zapłacić?

- Spłaciliśmy większość. Zapłaciliśmy przede wszystkim BSI, ale nie mogę powiedzieć ile. To umowa pomiędzy miastem a BSI. Mamy z głowy też zgłoszenie imprezy do kalendarza FIM, które kosztuje 16 tysięcy dolarów. Jeżeli chodzi o klubowe zaległości musimy jeszcze przed przyszłoroczną imprezą oddać drugą ratę w wysokości 59 tysięcy dolarów. To połowa kwoty, którą winny był jeszcze BKS Polonia za poprzednie Grand Prix. Spłatę tego długu też wzięliśmy na siebie a pieniądze na te należności pochodzą z klubowej kasy.

Rozmawiał Maciej Łopatto

GP i DPŚ 2005

Grand Prix

30 czerwca - Polska (Wrocław) 14 maja - Szwecja (miejsce do ustalenia) 28 maja - Słowenia (miejsce do ustalenia) 11 czerwca - W. Brytania (Cardiff) 25 czerwca - Dania (Kopenhaga) 9 lipca - miejsce do ustalenia 13 sierpnia - miejsce do ustalenia 28 sierpnia - miejsce do ustalenia 10 września - miejsce do ustalenia

24 września - miejsce do ustalenia

Drużynowy Puchar Świata

31 lipca - turniej eliminacyjny, Wielka Brytania 2 sierpnia - turniej eliminacyjny, Szwecja 4 sierpnia - turniej barażowy Polska, 6 sierpnia - finał, Polska

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.