Przed 7. kolejką I ligi koszykarzy

KOSZYKÓWKA MĘŻCZYZN. I LIGA. Meczem kolejki powinien być pojedynek w Jarosławiu, gdzie czwarty w tabeli Sokołów Znicz podejmie wicelidera, Polpak Świecie.

Jarosławianie ostatnie trzy mecze rozegrali na wyjeździe. Przywieźli z nich dwa zwycięstwa i tylko w ostatnią niedzielę przegrali minimalnie 70:72 z Zastalem w Zielonej Górze. - Na pewno szkoda tej porażki, ale nie ma czasu na rozpamiętywanie tego, co było. Teraz przed nami ważny mecz przed własną publicznością z Polpakiem Świecie. Moim zdaniem będzie to o wiele trudniejszy rywal niż Zastal, gdyż zespół ze Świecia to jeden z trzech najmocniejszych drużyn w tej lidze - mówi trener Sokołowa Znicza Stanisław Gierczak.

Dla graczy z Jarosławia będzie to czwarty mecz w ciągu 11 dni. Trener Gierczak nie ma jednak obaw o formę swoich podopiecznych. - Na pewno jest jakieś zmęczenie, ale poprzez odnowę biologiczną staramy się, by zawodnicy szybko dochodzili do siebie - mówi. - Wytrzymałość na pewno będzie ważna, bo kluczem do zwycięstwa będzie dobra gra w obronie. Możliwości rywala w ataku są zdecydowanie lepsze niż nasze - dodaje.

Z Chromiczem do Gdyni

Koszykarze Bafry Sokoła Łańcut zagrają w Gdyni z tamtejszym Vikingiem. W zespole z Łańcuta wystąpi już Ireneusz Chromicz, którego zabrakło w sobotnim przegranym pojedynku przed własną publicznością ze Stalą Stalowa Wola. - Ze zdrowiem jest już wszystko w porządku. Właśnie jesteśmy w drodze do Gdyni - mówił nam we wtorek zawodnik. - Myślę, że mamy duże szanse na zwycięstwo, ale musimy zagrać na swoim poziomie. Trzeba walczyć i zagrać twardo w obronie - twierdzi Chromicz.

Zawodnik bardzo ubolewa, że nie zagrał w sobotnim meczu ze Stalą Stalowa Wola. - Nie jest to za ciekawa sytuacja, gdy z ławki widzi się, że drużynie nie idzie, a nie można wejśc na parkiet i jej pomóc - mówi. - Czego zabrakło w sobotę by wygrać? Może troszkę mnie, ale przede wszystkim zaangażowania, werwy, radości z gry i agresywnej obrony - dodał.

Dwóch do odstawki?

Koszykarze Siarki Skobud Tarnobrzeg w Łodzi walczyć będą o drugie zwycięstwo w tym sezonie. - Musimy wygrać. W przecwinym razie dwóch zawodników pożegna się z zespołem - zapowiada trener tarnobrzeskiej drużyny Zbigniew Pyszniak. Nieoficjalnie mówi się, że będą to Paweł Kosior i Marcin Rzegocki.

Pary 7. kolejki: Górnik Wałbrzych - Zastal Zielona Góra, Stal Stalowa Wola - AZS Radom, Viking Gdynia - Bafra Sokół Łańcut, Kotwica Kołobrzeg - Alba Chorzów, Pyra Poznań - Spójnia Stargard Szczeciński, Tytan Częstochowa - Basket Kwidzyn, ŁKS Łódź - Siarka Skobud Tarnobrzeg, Sokołów Znicz Jarosław - Polpak Świecie.

Mówi Leszek Kaczmarski

Wynik przyjdzie sam

Tomasz Welc: Po pierwszej połowie pojedynku w Łańcucie wydawało się, że łatwiej sięgniecie po zwycięstwo.

Leszek Kaczmarski, trener Stali Stalowa Wola: - Mamy praktycznie tylko pięciu zawodników do grania i trudno grać na dobrym poziomie przez cały mecz. Dziś bardzo wartościowym zmiennikiem okazał się Piotrek Ucinek, który praktycznie na swoim terenie wygrał nam mecz. W pierwszej połowie dał bardzo dobrą zmianę, w końcówce spotkania rzucił ważne punkty. Cieszy mnie, że zagrał trzeci z rzędu dobry mecz. W pierwszej połowie mieliśmy bardzo wysoką skuteczność z gry, łańcucianie z kolei trafiali za trzy punkty. Po przerwie długo nie mogliśmy się wstrzelić, rywal z kolei też stracił swoją skuteczność zza linii 6,25 metrów. Szkoda tylko, że tak szybko roztrwoniliśmy 16-punktową przewagę.

Kiedy Ucinek będzie spędzał więcej czasu na boisku?

- Nie wiem. Szanse mają wszyscy. Ja nie mogę próbować zawodników podczas meczu. Wraz z trenerem Pamułą obserwujemy ich podczas treningów. W Łańcucie drugi mecz z rzędu nie grał Marcin Zalewski, bo nie było takiej potrzeby. A wcześniej grał w Stargardzie Szczecińskim. Tu nie ma takiej sytuacji, że skoro na ławce jest 12 zawodników, to tylu musi grać. My chcemy wygrywać, gramy o wynik i nie możemy sobie pozwolić na eksperymenty, zwłaszcza podczas spotkań, gdy walczymy o każdy punkt.

Taki zawodnik jak Roman Prawica to prawdziwy skarb w drużynie.

- Nie ulega to wątpliwości. Romek dużo pomaga chłopakom na boisku. Ograł się przez tyle lat w ekstraklasie i czasami potrafi lepiej dotrzeć do chłopaków niż ja. Bardzo pomocny jest zwłaszcza w obronie, gdzie potrafi bardzo dobrze się ustawić i przerwać akcje rywala, albo wybić go z rytmu.

Jeśli tak dalej pójdzie to trzeba będzie zweryfikować przedsezonowe plany, które zakładały walkę tylko o utrzymanie.

- Ja zawodnikom staram się zawsze wpoić, by zagrali dobry mecz. Żeby na boisku nie było głupich strat. W Łańcucie to miało miejsce w trzeciej kwarcie i przez chwilę w czwartej. A zawodnikom, którzy już prezentują jakiś poziom koszykarski nie powinno się to zdarzać. Moja dewiza jest taka: grać dobrze, a wynik przyjdzie sam. Na razie to się sprawdza. Co prawda pechowo przegraliśmy u siebie z Polpakiem i w Tarnobrzegu, ale z meczu na mecz jest coraz lepiej. Każdy mecz wygrany przez nas, nieważne czy u siebie czy na wyjeździe, jest na pewno niespodzianką.

W środę gracie u siebie z AZS Radom. To chyba pierwszy mecz w tym sezonie, kiedy można powiedzieć, że jesteście faworytem.

- Czy jesteśmy faworytem, to się okaże dopiero po meczu. Drużyna z Radomia to beniaminek, którego siłą jest to, że już kilka lat gra w tym samym składzie. Na szczęście w mojej drużynie wszyscy są w pełni sił i zagramy w najsilniejszym składzie.

Na ławce trenerskiej drużyny z Radomia zasiądzie Pana bardzo dobry znajomy Bogusław Wołoszyn.

- Cieszę się, że się spotkamy. Zdaję sobie sprawę, że Boguś bardzo dobrze zna moją drużynę, którą przecież przez kilka lat wspólnie prowadziliśmy. Jednak postaramy się tak przygotować do tego meczu, żeby go czymś zaskoczyć.

Dla Gazety

Bogusław Wołoszyn

trener AZS Radom

Nie traktuję tego meczu, jako "świętej wojny". Jest to dla mnie kolejny mecz ligowy. Faworytem jest Stal, która ma piątkę bardzo doświadczonych i ogranych zawodników. Szansę dla mojego zespołu upatruję w wyeliminowaniu lub ograniczeniu poczynań któregoś z tych graczy. My cały czas się uczymy tej ligi i coraz lepiej nam to wychodzi, o czym świadczą dwa ostatnie zwycięstwa. W obronie jest już coraz lepiej, szwankuje jeszcze trochę atak pozycyjny. Wiadomo, że zespół Stali nie ma przede mną tajemnic, ale tak samo jest w drugą stronę. Chcemy wygrać jedno z wyjazdowych spotkań, być może uda się to w Stalowej Woli.

Cieszy mnie dobra postawa Stali w tym sezonie. Dużo do gry wniósł Roman Prawica, a Paweł Pydych ma chyba jak do tej pory najlepszy sezon w karierze.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.