Avia liczy na pomoc PZPS

Zespół Avii Świdnik w chwili tragicznego wypadku przestał istnieć w dotychczasowym kształcie. Klub chce ocalić miejsce w Serii B, nie jest jednak w stanie kontynuować gry w lidze i liczy na życzliwe decyzje władz Polskiego Związku Piłki Siatkowej

- Obecnie zaprzątają nas przede wszystkim zupełnie inne sprawy, ale musimy zająć się też losami drużyny. Nagle zostaliśmy bez sześciu graczy, pozostali zawodnicy, tak jak wszyscy w klubie są w szoku. Nie ma oczywiście mowy, abyśmy teraz mogli normalnie uczestniczyć w dalszych rozgrywkach - mówi prezes ASPS Avia Krzysztof Michalski.

Szef klubu potwierdził wczoraj, że już zostały podjęte pierwsze kroki, aby mimo wszystko uratować dla Świdnika miejsce w lidze. - Poprosimy zarząd Polskiego Związku Piłki Siatkowej, żeby nam pomógł w tej tragicznej sytuacji i zawiesił nasz zespół w rozgrywkach do końca rundy jesiennej. W drugiej rundzie chcemy wrócić do gry, ale zwrócimy się do związku, żebyśmy w tym sezonie nie byli brani pod uwagę przy ustalaniu, które zespoły zostaną z Serii B zdegradowane - mówi Krzysztof Michalski.

Avia wyjątkowo uzyskałaby status, jaki mają, ze względów szkoleniowych, drużyny Szkół Mistrzostwa Sportowego startujące w ligowych rozgrywkach. Niezależnie od zajętego miejsca w tabeli nie spadają one do niższych klas.

Prezes mówi, że wiosenna runda byłaby wtedy poświęcona na ogranie zawodników i przygotowanie się do walki - na zwykłych już zasadach - w przyszłym sezonie. Potrzebne będzie oczywiście uzupełnienie składu. Avia będzie musiała m.in. sięgnąć po niektórych swoich zawodników, którzy na zasadzie wypożyczenia grają w II-ligowym Cukrowniku Lublin. - Do Cukrownika wypożyczyliśmy pięciu graczy do końca tej rundy. Myślę, że trzech będzie musiało wrócić do nas. Teraz jeszcze za wcześnie mówić o nazwiskach - mówi prezes.

Wnioskiem Avii zarząd PZPS zajmie się najprawdopodobniej w poniedziałek 25 października. Jak dowiedzieliśmy się w Związku, wcześniej być może opinię przedstawi wydział rozgrywek lub prezydium zarządu.

Szef wydziału rozgrywek Witold Roman nie ma wątpliwości. - Jeśli tylko będzie potrzebne stanowisko naszego wydziału, to ja osobiście będę zdecydowanie "za", jestem przekonany, że tak samo pozostali koledzy. Sytuacja, w jakiej znalazła się Avia jest zupełnie wyjątkowa i należy temu bardzo zasłużonemu klubowi pomóc.

Copyright © Agora SA