Świt - Radomsko 4:1

Trzy bramki w 18 i pół minuty. To wyczyn Adama Czerkasa, dzięki któremu po serii sześciu meczów bez zwycięstwa Świt wreszcie zdobył komplet punktów. Zespół z Nowego Dworu rozgromił RKS Radomsko 4:1

- Są dni, kiedy nic nie wpada, a dzisiaj wpadało wszystko. Miałem dzień konia. Trzy strzały i trzy bramki. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek wcześniej miał hat trick. Może w czwartej lidze. W drugiej ani trzeciej na pewno nie - mówił po meczu wyraźnie zaskoczony swoją skutecznością 20-letni napastnik Świtu.

W sobotę Czerkas faktycznie miał swój dzień. Oprócz trzech bramek zaliczył także asystę. Rzut karny, z którego Marcin Konopka zdobył pierwszego gola dla Świtu, został podyktowany za faul właśnie na Czerkasie. Napastnik z Nowego Dworu przy próbie strzału został popchnięty przez Mariusza Unierzyskiego.

Z formy Czerkasa można się cieszyć, ale trzeba przyznać, że w meczu z Radomskiem miał wyjątkowo łatwe zadanie. Obrońcy gości pokazali, że nieprzypadkowo ich zespół zamyka drugoligową tabelę. Grali w taki sposób, że grzechem by było niewykorzystanie ich błędów. Każde przerzucenie piłki z jednej na drugą stronę boiska powodowało w zespole gości ogromne zamieszanie, po którym powstawały luki w ustawieniu. Swoje dołożył także niepewnie grający w bramce Damian Kozik. Właściwie nie można mu nic zarzucić tylko przy rzucie karnym. Przy kolejnych golach już miał swój udział.

Pierwszą swoją bramkę Czerkas strzelił głową z dwóch metrów, z miejsca, gdzie bramkarz powinien łapać wszystkie piłki. Drugi gol padł po precyzyjnym, ale anemicznym strzale. Piłka, tocząc się do siatki, odbiła się jeszcze od ręki Kozika. Trzeci gol to uderzenie z bardzo ostrego kąta i lepszy bramkarz chyba zdołałby w tej sytuacji obronić.

Gdyby nie fatalne błędy w defensywie, to zespół z Radomska w niczym nie ustępował gospodarzom. Byłe gwiazdy pierwszej ligi (Bogdan Jóźwiak, Radosław Kowalczyk, Jacek Berensztajn) nie grają już tak jak kilka lat temu, ale umiejętności z pewnością mają nie mniejsze niż zawodnicy Świtu. Dotyczy to przede wszystkim Berensztajna, który w sobotę miał 31. urodziny i starał się, jak mógł. Pomocnicy Świtu mieli z nim sporo problemów.

Gol dla Radomska padł bardziej w efekcie rozluźnienia gospodarzy niż jakiejś ciekawej akcji. Błąd popełnił Rafał Misztal, który niepotrzebnie wyszedł na linię pola karnego. Tomasz Żelazowski kopnął piłkę obok bramkarza, a tuż przed bramką dopadł do niej Marcin Folc i bez problemu strzelił do siatki.

Świt Nowy Dwór 4 (1)

RKS Radomsko 1 (0)

Bramki:

Konopka (34. karny), Czerkas (51., 56., 70.) - Świt

Folc (76.) - Radomsko

Widzów: 300

Świt: Misztal - Łowicki, Wysocki Ż, Gmitrzuk, Wawrzyniak - Pulkowski (74. Iwanicki), Konopka, Cios, Reginis - Cieśla (62. Samczyk), Czerkas (73. Wrzesiński).

Radomsko: Kozik - Sadzawicki, Unierzyski Ż, Krawiec (72. Kowalski), Stefańczyk - Dopierała, Jóźwiak (64. Słupiec), Kukulski Ż, Berensztajn - Żelazowski, Kowalczyk Ż (58. Folc)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.