Zwycięstwo pięściarzy Hetmana w lidze

Pięściarze Hetmana Białystok aż 18:2 rozgromili wczoraj Gwardię Wrocław. Jedyne punkty dla gości zdobył Gruzin Tariel Zandukeli

Punkty dla wrocławian mógłby z pewnością zapewnić także Andrzej Rżany, ale najlepszy polski bokser podczas igrzysk w Atenach nie przyjechał do Białegostoku. W efekcie Daniel Zajączkowski w rzadko spotykany nie tylko na amatorskich ringach sposób pokonał w wadze do 51 kg Artura Wilka. W pierwszej rundzie był liczony i być może dlatego w drugiej rzucił się do zmasowanego ataku. Białostoczanin zadał całą serię ciosów zakończoną lewym i prawym sierpowym, które powaliły rywala na deski. Wilk przez dłuższą chwilę leżał zamroczony.

- To mój pierwszy nokaut w karierze - cieszył się Zajączkowski. - To jest boks, w każdej kategorii zadawane są ciosy. Wszędzie może coś takiego się zdarzyć, tym bardziej że w tych leciutkich kategoriach zawodnicy są mniej odporni na uderzenia.

Zaraz później w drużynie Hetmana udanie zadebiutował Białorusin Czawazi Chacygow, mistrz Europy z 2002 roku. Jego rywal Paweł Peczyński tylko uciekał. Trener białostoczan Jan Żyliński zdenerwował się raz, gdy ktoś z Hetmana zaczął zachęcać Białorusina do bardziej agresywnej walki.

- Przecież nie ma sensu bić tego dzieciaka - tłumaczył Żyliński. - Komu to potrzebne.

Wtórował mu Chacygow: - W każdej chwili mogłem go znokautować, tylko po co? Rywal był słaby. Sam nie boksował i mi za bardzo nie utrudniał. Nawet się nie zmęczyłem.

Przed czasem zakończył za to pojedynek Andrzej Liczik. Mariusz Bąk z animuszem przystąpił do pojedynku, ale nasz olimpijczyk szybko ostudził jego zapał. W drugiej rundzie wrocławianin spróbował się w wymianie ciosów i to był jego koniec. Momentalnie padł na kolana.

Ciekawy pojedynek stoczył Sławomir Malinowski, który po kilku latach wrócił do białostockiego Hetmana (ostatnio nie walczył w żadnym klubie). Dopiero w trzeciej i czwartej rundzie przesądził o swoim zwycięstwie nad Aleksandrem Nyczem.

- Wytrzymałość zawsze była moim atutem - tłumaczy Malinowski. - Ponadto Nycz jest doświadczonym, leworęcznym zawodnikiem. Po raz pierwszy z nim walczyłem i musiało minąć trochę czasu, nim znalazłem sposób na wygranie. Byłem trochę spięty, chciałem jak najlepiej wypaść przed białostocką publicznością.

Jedyne punkty dla Gwardii zdobył 20-letni Gruzin Tariel Zandukeli. Jego zwycięstwo nad Robertem Świerzbińskim nie podlegało dyskusji. Nie było też żadną niespodzianką. We Wrocławiu w tym sezonie Zandukeli wygrał także z Mirosławem Nowosadą, który ma dużo wyższe notowania od Świerzbińskiego.

W cięższych kategoriach przewaga pięściarzy Hetmana nie podlegała wątpliwości. Następny mecz w lidze białostoczanie stoczą 7 listopada z Gwardią w Warszawie.

HETMAN - GWARDIA WROCŁAW 18:2

Wyniki poszczególnych walk (na pierwszym miejscu gospodarze): Daniel Zajączkowski - Artur Wilk, wygrał Zajączkowski przez KO w drugiej rundzie; Czawazi Chacygow - Paweł Peczyński 22:7; Andrzej Liczik - Mariusz Bąk, wygrał Liczik przez rsc w drugiej rundzie; Marcin Łęgowski - Tomasz Mazur 24:6; Sławomir Malinowski - Aleksander Nycz 41:21; Robert Świerzbiński - Tariel Zandukeli 16:39; Mirosław Nowosada - Arkadiusz Chowaniak 35:9; Piotr Wilczewski - Artur Zwarycz 30:10; Aleksy Kuziemski - Mateusz Malujda 33:12; Grzegorz Kiełsa - Michał Kwietniewski 27:13.

Wyniki innych spotkań: Walka Zabrze - Gwardia Warszawa 14:6,

pauzował PKB Poznań.

Tabela

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.