Bafra Sokół Łańcut - Stal Stalowa Wola 65:74, Siarka Skobud Tarnobrzeg - Tytan Częstochowa 74:91

KOSZYKÓWKA MĘŻCZYZN. I LIGA. W derbach Podkarpacia Bafra Sokół Łańcut niespodziewanie przegrał ze Stalą Stalowa Wola. Dla podopiecznych Dariusza Kaszowskiego była to pierwsza porażką przed własną publicznością.

Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana. W drużynie gości znakomicie rozpoczął Marcin Malcherczyk, który przez dziesięć minut zdobył dziesięć punktów. Stalowowolanie cały czas prowadzili, ale gospodarze odpowiadali celnymi rzutami zza linii 6,25 metrów.

Decydująca dla losów meczu była druga odsłona. Podopieczni Leszka Kaczmarskiego znaleźli sposób na obronę strefową łańcucian i szybko zaczęli uzyskiwać przewagę. Do formy Malcherczyka dostroili się Paweł Pydych i Roman Prawica, a zwłaszcza były gracz Sokoła Piotr Ucinek, który w tej odsłonie zdobył 12 oczek. To po jego celnych rzutach w 18. minucie było już 46:30 dla Stali. W końcówce pierwszej połowy skuteczniejsi byli gospodarze, ale na przerwę zespoły schodziły przy 10-punktowym prowadzeniu stalowowolan. - Nasza słaba gra w obronie spowodowała, że Stal nam odskoczyła - przyznawał po meczu trener Bafry Sokoła Dariusz Kaszowski.

Początek drugiej połowy to lepsza gra w obronie gospodarzy. Stal przez pięć minut nie mogła zdobyć punktów. Niemoc dopiero przy stanie 48:45 dla gości przełamał niezawodny Malcherczyk. Jednak dwie minuty później po skutecznych akcjach Piotra Misia i Marcina Ecki Sokół przegrywał już tylko 49:50. - Mam zastrzeżenia do moich graczy, że w tak krótkim czasie roztrwonili 16 punktów przewagi - mówił po meczu trener Stali Leszek Kaczmarski.

Końcówka tej odsłony należała jednak do gości, którzy zdobyli siedem kolejnych punktów, a po celnej trójce Pawła Pydycha prowadzili już 57:49.

W ostatnich dziesięciu minutach łańcucianie znów mozolnie odrabiali straty. W 34. minucie po rzucie Ecki przegrywali już tylko 60:62, ale chwilę później piąty faul popełnił Miś, a Prawica, Pydych i Ucinek kontrolowali wynik spotkania i nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa.

- Mamy praktycznie tylko pięciu zawodników do grania. Dziś bardzo wartościowym zmiennikiem okazał się Piotrek Ucinek. W pierwszej połowie dał bardzo dobrą zmianę, w końcówce spotkania rzucił ważne punkty. W pierwszej połowie mieliśmy wysoką skuteczność z gry, łańcucianie z kolei trafiali za trzy punkty. Po przerwie długo nie mogliśmy się wstrzelić, rywal z kolei też stracił swoją skuteczność zza linii 6,25 metrów - mówił po meczu trener Kaczmarski.

- Włożyliśmy dużo zdrowia, by odrobić straty z pierwszej połowy, co okupiliśmy słabszą końcówką i trzema stratami, które zaważyły na wyniku. Zabrakło punktów chorego Irka Chromicza - dodał trener Bafry Sokoła Dariusz Kaszowski.

Kwarty: 22:23, 16:25, 12:9, 15:17.

Sokół: Rusin 13 (3), Ecka 12 (1), Miś 11, Koszuta 11 (1), Baran 4 (1) oraz Bielecki 6 (2), Szymański 6, Podolec 2, Romanek 0.

Stal: Malcherczyk 16, Pydych 16 (2), Prawica 15 (1), Bieleń 6, Grzyb 2 oraz Ucinek 18, Szewczyk 1, Jadowski 0.

Tarnobrzeżanie tym razem nie sprostali graczom zmagającego się z problemami finansowymi Tytana Częstochowa. W zespole gości, mimo wcześniejszych zapowiedzi wystąpił Tomasz Milewski, a zabrakło Łukasza Bąka.

Kwarty: 13:20, 19:15, 18:31, 24:25.

Siarka: Kosior 20 (2), Pelczar 14 (1), Ożóg 13, Krupa 9, Włodarczyk 2 oraz Miller 13 (1), Polek 4, Papka 2, Rzegocki 0.

Tytan: Migała 12, Miękus 9 (1), Nogalski 6 (2), Saran 6, Trepka 4 oraz Surówka 15, Milewski 15, Szynkiel 14 (1), Sośniak 10 (2).

Pozostałe wyniki 6. kolejki: Polpak - ŁKS 96:75, Spójnia - Kotwica 79:67, Basket - Pyra 91:54, Radom - Górnik 65:62, Alba - Viking 79:91. Mecz Zastal - Znicz zakończył się po zamknięciu tego wydania "Gazety".

Copyright © Agora SA