Jeszcze w poniedziałek cena za Jaureguiego wynosiła 250 tys. dolarów i już wtedy współwłaścicielowi Cracovii Januszowi Filipiakowi wydawała się wygórowana. Nieoczekiwanie we wtorek za Boliwijczyka jego dotychczasowy klub zażądał pół miliona euro. W związku z tym rozmowa prezesa Filipiaka i menedżera reprezentującego interesy Jaureguiego Ryszarda Szustera trwała bardzo krótko. Piłkarz odleciał wczoraj do swojego kraju.
Szuster twierdzi, że obrońcą z Boliwii zainteresowany jest jeden z niemieckich klubów.
W piątkowym meczu z Polonią w Cracovii zabraknie kontuzjowanych Marka Citki i Jacka Wiśniewskiego.