Odpływ utalentowanej młodzieży z Pogoni

Dariusz Kostyk, Dawid Chwałek i Łukasz Skórki - to miały być przyszłe gwiazdy szczecińskiej jedenastki. Nic z tego nie będzie, bo jeden obija się w rezerwach, a dwóch pozostałych opuściło Pogoń.

W czasie tegorocznej letniej przerwy szczecińscy kibice emocjonowali się rozgrywkami w grupie juniorów starszych. Zespół Pogoni Nowej pod kierunkiem Włodzimierza Obsta świetnie spisał się w lidze wojewódzkiej i z wielką przewagą awansował do rywalizacji o wielki finał. W pierwszej rundzie wyeliminował Lecha Poznań, w kolejnej uległ pechowo zielonogórzanom.

- Kostyk, Chwałek, Skórski, Kowal, Stróż - to mogą być piłkarze dużego formatu - zachwalał wtedy Obst.

Tuż przed meczem z zielonogórzanami upomnieliśmy się w "Gazecie" o to, by działacze Pogoni rozpoczęli z juniorami rozmowy, bo ci coraz częściej otrzymywali propozycje m.in. z Wisły Kraków, Groclinu, Lecha.

- Podpiszemy z najlepszymi umowy - zapewniał Dawid Ptak, ówczesny menedżer, teraz prezes Pogoni.

Dziś jednak sytuacja jest taka, że najlepsi wyjechali w Polskę. Dariusz Kostyk, Tomasz Spirzak, Krzysztof Wróbel od sierpnia reprezentują Obrę Kościan. Ostatni tydzień na testach w Odrze Wodzisław przebywał Łukasz Skórski.

- We wtorek mam mieć telefon z Odry, która chce podpisać ze mną kontrakt i od razu wypożyczyć do III ligi, abym się ogrywał - mówi Skórski. - Jeszcze nie wiem, jaką podejmę decyzję. Kiedyś w Szczecinie trzymała mnie Pogoń, teraz tylko studia. Miałem już telefon z Odry Chojna. Może tam trafię.

Z dużej grupy utalentowanych zawodników w Pogoni pozostał jedynie obrońca Dawid Chwałek.

- Było dziesięciu juniorów, z których po konsultacjach z trenerami wybraliśmy czterech, pięciu i z nimi podpisano kontrakty - tłumaczy Marek Pawlak, wiceprezes spółkowej Pogoni i prezes Pogoni Nowej. - Przykre, że pozostali grają gdzie indziej, ale po prostu inne kluby dawały więcej pieniędzy.

Szczególnie żal dwóch graczy. Dariusz Kostyk już wiosną przebywał na testach w Wiśle Kraków, a teraz gra w filii Groclinu Grodzisk. Skórski już za czasów Mariusza Kurasa trenował z pierwszym zespołem Pogoni. Później złamał nogę i były obawy, czy jeszcze zagra na boisku. W tym roku wrócił jednak do wysokiej formy.

- Czemu nie Pogoń? Bo zaproponowała złe warunki - mówi Skórski.

PYTANIE o odejście z Pogoni

Dlaczego najskuteczniejszy junior Pogoni Nowej gra obecnie w trzecioligowej Obrze Kościan zamiast w Pogoni Szczecin?

Dariusz Kostyk: Sytuacja była taka, że po zakończeniu zmagań w juniorach zostałem z Dawidem Chwałkiem zaproszony na obóz pierwszoligowej Pogoni. Byłem tam trzy dni. Gdy pierwszy zespół pojechał do Niemiec, ja udałem się do Wisły Kraków. Trenowałem i prawie podpisałem umowę. Wróciłem, bo trener Sławomir Rafałowicz rozmawiał z moim ojcem i obiecał, że Pogoń podpisze ze mną kontrakt i będę trenował z pierwszym zespołem. Zostałem potraktowany niepoważnie. Rozmowy się przeciągały. Cztery razy Dawid Ptak nie znalazł czasu na spotkanie. Dopiero przed samą inauguracją sezonu otrzymałem kontrakt do podpisu. "Wyczekali" nas i zaproponowali pięcioletnie umowy za grosze. Jedni podpisali, inni nie. Ja wyjechałem ze Szczecina do Kościana. Jestem zadowolony, bo Obra zapewnia mi wszystko, a ja mam się koncentrować na treningu. Związałem się na rok. Co później? Chciałbym grać w Pogoni, ale nie wiem, czy to będzie możliwe.

Not. lis

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.