Choć podczas poniedziałkowego posiedzenia zarządu nie padły konkrety, wiadomo, że Stanisław Gościniak ma marne szanse, by utrzymać posadę selekcjonera. Uchwała walnego zjazdu PZPS nie pozwala też łączyć pracy w kadrze z pracą w klubie, jak się działo za kadencji Waldemara Wspaniałego. Ten ostatni został wiceprezesem do spraw szkolenia i złożył ważną deklarację: "jestem patriotą i chciałbym, by kadrę prowadził Polak". Ważną, bo - choć o wyborze zadecyduje zarząd - Wspaniały będzie dla jego członków autorytetem, a w kraju sporą renomę zyskał Słowak Igor Prielożny, który zdobył mistrzostwo Polski z pozbawionym gwiazd Jastrzębiem.
Prezes Mirosław Przedpełski uspokajał też, że po rozmowach z przedstawicielami międzynarodowych władz (FIVB) jest niemal pewny, iż Polska wystąpi w przyszłorocznej Lidze Światowej. - Stanę na głowie, by zdobyć 300 tys. na spłatę zadłużenia wobec FIVB, jestem już umówiony na spotkanie z szefami sponsorującego
siatkówkę Polkomtela. Spodziewam się zresztą propozycji ugody z FIVB - powiedział. - Nie będzie też problemu z transmisjami, bo TVP jest zainteresowana przedłużeniem umowy, i to aż o cztery lata.
Prezes wrócił do spotkania europejskich władz (CEV), podczas których jego poprzednik Janusz
Biesiada miał przekonywać, że PZPS w nowym składzie nie potrafi organizować wielkich imprez. - Niestety, nie jest możliwe, byśmy wycofali naszą rekomendację dla niego (Biesiada zasiada w zarządzie CEV - red.), zamierzamy jednak wysłać dokumentację i artykuły prasowe opisujące dokonania prezesa, bo przekonałem się, że nikt nie wie, jak fatalną opinią cieszy on się w kraju - mówił Przedpełski.
Prezes w dwa-trzy tygodnie chce też znaleźć firmę, która przeprowadzi audyt w związku, a
25 października zgodnie z obietnicą rozpisze konkurs na sekretarza generalnego. Na razie tę funkcję pełni
Marek Irek, bliski współpracownik Biesiady.