Piotr Gabrych, były siatkarz Ivettu Jastrzębie, o wrażeniach z ligi rosyjskiej

Po zakończeniu poprzedniego sezonu Piotr Gabrych z Ivettu, najbardziej wartościowy zawodnik rozgrywek, zdecydował się na transfer do Iskry Odincowo. Jakie wrażenia z pierwszych tygodni pobytu w Rosji?

Piotr Gabrych:

- Rosja zaskoczyła mnie zimnem. Niespodzianką są też dla mnie ludzie, wszędzie jest ich bardzo wielu, a przy tym zawsze bardzo się gdzieś spieszą. Z językiem najgorzej nie jest, jakoś się dogaduję. Podstawy rosyjskiego znam ze szkoły, rozumiem, co do mnie mówią, gorzej tylko z wysławianiem się. Jednak myślę, że powoli będzie z tym coraz lepiej. Rosjanie zbyt wiele nie mówią, są dosyć oszczędni w słowach...

Strach przed zamachami terrorystycznymi? Kontrakt podpisałem wcześniej i nie miałem specjalnie wyboru. Staram się o tym nie myśleć i skupiać na treningach. Choć w szatni słyszę niekiedy, jak koledzy między sobą rozmawiają o kolejnej bombie, która właśnie wybuchła w Moskwie. Ja biorę to na spokojnie - jak ma mnie coś trafić, to nic na to nie poradzę.

Jest nas 14 w składzie, w zespole są m.in. tak znani zawodnicy, jak: Aleksiej Kazakow, Roman Jakowlew czy Holender Guido Goertzen. Trener jednak wszystkich traktuje równo, nie pozwala na wywyższanie się czy lekceważenie. Skład jest na etapie krystalizacji, raz gra jeden, innym razem drugi. Trener powiada, że meczów przed nami sporo i jeszcze się nagramy...

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.