Choć radni SLD zablokowali wczoraj prezydencki projekt powołania sportowej spółki akcyjnej z udziałem miasta, drużyna pojedzie 16 października do Sopotu na inauguracyjne spotkanie ekstraklasy z Prokomem/Treflem.
To jednak dobra wola szefów Polskiej Ligi Koszykówki, bo zgodnie z wymogami ligi do połowy października bydgoski klub powinien już być sportową spółką akcyjną albo też choć rozpocząć procedurę przekształcania się w SSA. Po wczorajszej decyzji radnych nie uda się tego uczynić w terminie.
- Sądzę, że rada nadzorcza PLK przychylnie spojrzy na problemy Astorii i da jej czas na powołanie spółki - twierdził wczoraj Wierzbowski, który przyjechał specjalnie, by poprzeć u radnych projekt powołania spółki. Członkowie rady nadzorczej PLK spotkają się 7 października i wtedy zadecydują, jak dużo czasu dać jeszcze Aście.
Szef bydgoskiego klubu Zbigniew Słabęcki, nie ukrywał wczoraj żalu po głosowaniu. - Jeszcze dwa lata temu pan Jasiakiewicz siadał razem z zespołem na meczach na ławce rezerwowych. Robił sobie z nami zdjęcia. Deklarował miłość do koszykówki. Wtedy widać było mu to potrzebne. Teraz już nie. Nie poddajemy się jednak i będziemy dalej prowadzić prace nad założeniem spółki -.
Budżet drużyny na przyszły sezon ma wynosić 1,9 - 2 miliony złotych. Trwają rozmowy ze sponsorami, którzy sfinansują występy koszykarzy - Na dziś budżet mamy zapięty w 60 procentach - powiedział członek zarządu Astorii Sławomir Paprocki.
- Uratowaliśmy żużel, uratujemy i koszykówkę - mówi pełnomocnik prezydenta ds. sportu zawodowego Andrzej Walkowiak.
Mówi prezes PLK Janusz Wierzbowsk
Astoria zasłużyła na ekstraklasę
Wojciech Borakiewicz: Astoria najprawdopodobniej nie spełni warunku zawiązania do połowy października sportowej spółki akcyjnej. Czy to oznacza, że PLK nie dopuści Astorii do rozgrywek?
Janusz Wierzbowski: To sytuacja ekstremalna. Mając na uwadze zaangażowanie działaczy bydgoskic oraz fakt, że zarówno sportowo jak i organizacyjnie, Astoria grająca z dziką karta obroniła się i zasłużyła na ekstraklasę. Poza tym w tym mieście była największa widownia w lidze. Tego dorobku nie można marnować. Myślę, że rada nadzorcza PLK da czas i szansę Astorii na dopełnienie przekształcenia drużyny w sportową spółkę akcyjną.
Jednym z najpoważniejszych argumentów przeciwko spółce podnoszonych przez SLD była obawa, czy miasto może być udziałowcem SSA.
- Przykład kilku sportowych ośrodków w Polsce, w których miasta są udziałowcami sportowych spółek akcyjnych pokazuje, że jest to możliwe. Inna kwestia to sprawa, czy miasto powinno się angażować w tego rodzaju przedsięwzięcie. Udział miasta w spółce daje mu zabezpieczenie. Mogę sobie wyobrazić, że w przypadku jego braku, prywatny udziałowiec SSA decyduje o przeprowadzenie zespołu z Bydgoszczy do np. Torunia. I tu już miasto nie będzie miało żadnych możliwości zablokowania takiego ruchu. Udział w spółce daje takie zabezpieczenie i wyprowadzenie drużyny do innego miasta byłoby niemożliwe.
Rozmawiał Wojciech Borakiewicz
Mówi Przemysław Gierszewski
A może zamknąć Łuczniczkę
Przemysław Gierszewski: Staramy się być na bieżąco. Dzisiaj trochę o tym dyskutowaliśmy. Wiem tyle, ile przeczytam w prasie. Nie wiem jak się potoczyły zapowiadane na dziś sprawy w ratuszu, bo byłem na treningu.
- Aha. No tak. Czyli najpierw mocno się starali, by powstała hala a teraz koszykówka jest be. Przecież to ówczesny prezydent Jasiakiewicz hołdował budowie obiektu, a teraz przytacza śmieszne argumenty, że to niemoralne, że kupiona liga i coś w tym stylu. Skoro przepis na to pozwala, to dlaczego nie mieliśmy kupić miejsca w ekstraklasie.
- Tylko w Polsce tak może być. Takie działanie za plecami. To kpina, śmiech w biały dzień. Budowa hali, zbieranie pieniędzy na dziką kartę, organizowanie drużyny i po sezonie co? Dziękujemy? To śmieszne. Nie ujmując żadnej innej dyscyplinie zespołowej, ani koszykówka kobiet, piłka ręczna, czy siatkówka nie ściągnie tyle osób na tę halę. Czy mają ją zamknąć!?