Po meczu TKH/ThyssenKrupp z GKS Tychy

Zwycięstwo nad tyskim GKS to podwójna satysfakcja dla toruńskich hokeistów. Triumf dał punkty, ale przede wszystkim wniósł do zespołu entuzjazm. - Nareszcie się przełamaliśmy - cieszy się Robert Fraszko, kapitan toruńskiego zespołu.

Przełamanie - właśnie to słowo najczęściej towarzyszyło zawodnikom TKH/ThyssenKrupp już po zakończeniu meczu. Po dwóch porażkach i remisie z Wojasem/Podhalem torunianie mogli mieć pretensje jedynie do siebie. Gdyby podobnie było w meczu przeciwko tyszanom strata kompletu punktów mogła być podwójnie bolesna. Dystans między ścisłą czołówką z ekipą Jarosława Morawieckiego powiększyłby się, bo to tyszanie są na razie najgroźniejszym rywalem TKH/ThussenKrupp w walce o miejsce w "czwórce". Na dodatek niepowodzenie na własnym lodowisku groziło spadkiem frekwencji. Pierwszy ich mecz w roli gospodarza oglądało ponad 4 tysiące widzów, a podobną ilość kibiców zgromadził przegrany pojedynek z Cracovią. Potem frekwencja malała - ostatni mecz z Wojasem/Podhale Nowy Targ oglądało już niemal o połowę mniej widzów. Starcie z tyszanami ponownie przyciągnęło torunian, a zwycięstwo może jedynie pozytywnie przełożyć się na przyszłą sprzedaż wejściówek.

Spotkanie na tafli w Toruniu było zupełnie innym pojedynkiem od tego, którym zespół Morawieckiego zainaugurował rywalizację o punkty ekstraklasy. W pierwszej kolejce sezonu torunianie mieli przewagę, przeprowadzali groźne akcje, oddawali serię strzałów, ale efekt ich starań był żaden bo razili nieskutecznością. Osiemnaście dni po wyjazdowym starciu z GKS torunianie w pojedynku z tymi samymi rywalami byli już zupełnie innym zespołem.

W czym leży przyczyna sukcesu? Na pewno w zmianie koncepcji gry TKH/ThyssenKrupp. Największym zwycięzcą pojedynku z tyszanami był trener Morawiecki, który skutecznie zmienił założenia taktyczne. Zespół nie grał już tak ofensywnie jak we wcześniejszych spotkaniach. Czterech graczy z tyłu, a tylko jeden napastnik wcale nie oznacza jednak tylko obrony własnej bramki. Właśnie zmiana taktyczna na bardziej defensywną, przyniosła znacznie lepsze efekty niż frontalne ataki, jakie dotychczas preferowali torunianie. Bardziej asekuracyjna gra i zdecydowanie większa koncentracja na defensywie powodowały, że gospodarze wyprowadzali skuteczne kontrataki, a właśnie szybki, nieszablonowy hokej był zarówno efektywny jak i efektowny. - Po prostu wyciągnęliśmy wnioski z wcześniejszych meczów - przyznał Morawiecki. Po ostatniej serii niepowodzeń w toruńskim klubie nie było narwowej atmosfery, a jedynie rzeczowa analiza przyczyn słabszych wyników. - To prawda, zmieniliśmy taktykę. Inny jest teraz sposób gry i ta nowość przyniosła nam zwyciestwo. Cieszę się ze zmiany w zawodnikach. Zrozumieli, że chodzi o to, aby grać dla zespołu nie dla siebie - oceniał Morawiecki. Nowy styl gry idealnie pasował zawodnikom drugiego ataku. Trzy z pięciu bramek dla TKH/ThyssenKrupp padły po akcjach tej formacji. Zrozumieniem imponowali Tomasz Proszkiewicz i Jarosław Dołęga, który dwa razy skierował krążek do bramki. - To efekt zmian taktyki. Bardzo nam odpowiada taki styl - przyznał prawoskrzydłowy drugiego ataku.

Paweł Rzekanowski

Dla Gazety

Robert Fraszko

kapitan TKH/ThyssenKrupp

Dla nas najważniejsze jest, że w końcu się przełamaliśmy. Taka wygrana i to w bardzo ważnym meczu z przeciwnikiem, który jest bezspośrednio obok nas w tabeli powinna nam pomóc w przyszłości. Można powiedzieć, że doda nam skrzydeł. Nie powtórzyła się sytuacja z pierwszego meczu w Tychach, gdy graliśmy podobnie, mieliśmy wiele sytuacji do strzelenia bramki, ale to się nie udawało. Już wystarczająco dużo punktów straciliśmy, a teraz czas to nadrobić.

Tomasz Proszkiewicz

napastnik TKH/ThyssenKrupp

Liczyliśmy przed meczem na to, że w końcu coś ulegnie wreszcie zmianie i dojdzie do przełamania. Kiedyś ta nieskuteczność musiała się skończyć. Cieszy, że przyszło to w takim ważnym meczu i z silnym przeciwnikiem. To dobry znak na następne mecze.

not. rzek

Liczba meczu

1

Zaledwie jedną bramkę udało się torunianom zdobyc po 34 minucie, gdy w bramce tyszan Piotr Jakubowski zmienił Arkadiusza Sobeckiego.

"Proch" liderem

Dwie asysty i bramka zdobyte przez Proszkiewicza przeciwko tyszanom spowodowały, że toruński napastnik przesunął się na czoło punktacji kanadyjskiej w klasyfikacji TKH/ThyssenKrupp. Wcześniej ustępował Danielowi Laszkiewiczowi, Milanowi Furo i Martinowi Voznikowi. Obecnie jest najskuteczniejszym strzelcem zespołu, a w ilości asyst ustępouje jedynie temu ostatniemu.

NAJSKUTECZNIEJSI*

* - bramki, asysty, punktacja kanadyjska

Copyright © Agora SA