W pierwszej połowie jednak to lublinianie mieli okazji co niemiara, by strzelić gola. W 14. min nie potrafił tego dokonać Marcin Popławski, a potem dwukrotnie Jakub Ławecki. Później miejscowi nadal bili głową w mur. W dogodnej okazji Daniel Koczon w 32. min strzelił głową piłkę w boczną siatkę bramki Górnika. Jego koledzy z drużyny: Michał Maciejewski, Piotr Kucharski i Paweł Zajączkowski, też nie umieli pokonać bramkarza przyjezdnych.
Po przerwie gospodarze nadal nie wiedzieli, jak strzelić gola, niekiedy na przeszkodzie stawała im poprzeczka (strzał w 93. minucie Marcina Popławskiego). Kilka minut wcześniej gola na wagę trzech punktów mogli zdobyć wieliczanie, lecz po strzale z 16. m kapitana gości Piotra Gruszki z najwyższym trudem piłki dosięgnął bramkarz Motoru Bartosz Rachowski.
Nie popisali się kibice z Lublina, źli po stracie dwóch punktów. Nie dość, że pluli na schodzących do szatni po meczu sędziów, to jeszcze jeden z pseudokibiców rzucił butelką, która uderzyła w głowę sędziego liniowego.