Gościbia/Meble Ryś - Start Elbląg 30:19

Podobno nowy trener nie jest w stanie w krótkim czasie odmienić zespołu. Władysławowi Piątkowskiemu się to udało. Wrócił na ławkę trenerską na początku tygodnia, a już w niedzielę Gościbia rozgromiła wicelidera 30:19.

Jeszcze przed tygodniem sułkowiczanki zbierały łomot w każdym meczu (ostatnio z Łącznością w Szczecinie 22:32). Teraz Gościbia odzyskała wiarę w siebie i zadziorność. W niedzielę położyła na łopatki wiceliderki z Elbląga. 300 kibiców, którzy zamiast sumy wybrali żeńskiego szczypiorniaka, w dobrych humorach opuszczało halę sułkowickiego liceum.

Pierwsza połowa była zacięta, choć od pierwszego celnego rzutu Katarzyny Piwowarskiej-Piechoty gospodynie ani na chwilę nie oddały prowadzenia. Gdy elblążanki zbliżyły się na 4:3, pierwsze skrzypce na parkiecie odgrywała bramkarka Alicja Główczak, która wspaniałymi interwencjami zabierała ochotę do gry przyjezdnym. Wtórowały jej Irina Artsiomienka i Joanna Konieczkowicz, po których golach w 19. min było 9:3, a w 25. 12:6 (po trafieniu Barbary Norek).

Końcówka pierwszej części, podobnie jak początek drugiej, była nerwowa. Trzy trafienia z rzędu Iwony Błaszkowskiej i rzut Elżbiety Olszewskiej dały Startowi nadzieje na doprowadzenie do wyrównania (było 12:10).

Gdy niebezpiecznie niskie prowadzenie utrzymywało się w pierwszych minutach drugiej części, trener Piątkowski wprowadził do bramki Bożenę Cyrek, i to pomogło. Cyrek udanymi interwencjami dodała otuchy koleżankom z pola, a te wrzuciły piąty bieg. Trafienie z karnego Izabeli Dudy, mocny rzut Sylwii Kowalcze, zaraz po niej Kamili Bartkiewicz - i wynik od razu się poprawił (21:15 w 46. min).

Im bliżej końca, tym bardziej opadały ręce elbląskiej obrony. I rosła przewaga - do 10 punktów (po rzucie Konieczkowicz w 59. min), a zwycięstwo przypieczętowała Duda.

- Katastrofa - łapał się za głowę trener Startu Zdzisław Czoska. - Były momenty, gdy dziewczyny grały nieźle, jednak zawodziła skuteczność.

- Wielka radość. To zwycięstwo było koniecznością - tłumaczył Piątkowski. - W przeciwnym razie za tydzień do Koszalina jechalibyśmy z wielkim ciężarem. Doskonała postawa obu bramkarek, wróciliśmy do aktywnej obrony. Niedługo wzrośnie też siła ataku, bo na dobre wróci Natalia Artsiomienka, która dzisiaj weszła tylko na karnego.

Gościbia: Główczak (35. Cyrek) - I. Artsiomienka 5, Bartkiewicz, Norek, Podoba, Piotrowska-Łakomy po 4, Duda 3, Piwowarska-Piechota, Konieczkowicz, Kowalcze po 2 oraz Szewerdak, N. Artsiomienka.

Start: Charłamowa - Olszewska 6, Błaszkowska 5, Lipska 4, Szklarczuk 2, Pełka - Fedak i Polenz po 1.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.