Gwardia Opole - AZS UZ Stelmet Zielona Góra 32:32

W meczu z AZS-em Zielona Góra sędzia usunął definitywnie z boiska pięciu opolan. Gwardziści spędzili w sumie na ławce kar prawie połowę meczu, a w polu musiał grać nawet rezerwowy bramkarz Adam Malcher

- Czegoś podobnego jeszcze nie widziałem, choć jestem związany z tą dyscypliną od 25 lat. Sędziowie szukali pretekstu, by wyrzucać naszych zawodników. Zostaliśmy ograbieni ze zwycięstwa - pieklił się trener opolan Robert Wasilewski, który po meczu ze wściekłości zniszczył skrzynkę z napojami. Jego zawodnikom po paru niezrozumiałych decyzjach arbitrów puściły nerwy i większą część drugiej odsłony grali w osłabieniu, bo sędziowie raz po raz karali ich dwuminutowymi karami. Z konieczności w polu musiał wystąpić bramkarz Adam Malcher.

Sobotni pojedynek gwardziści rozgrywali gościnnie w Komprachcicach. Na początku nic nie zapowiadało tak nerwowej końcówki. Opolanie głównie za sprawą Marka Jagielskiego i Szczepana Graczyńskiego uzyskali dwubramkowe prowadzenie i kontrolowali przebieg gry. Do tego w końcówce znakomicie spisywał się bramkarz Krzysztof Łotocki i po kontrach wygrywali 17:12. Po przerwie opolan ogarnęła niemoc, stracili sześć goli pod rząd, nie strzelając żadnego. Jeszcze po bramce Marcina Sawickiego opolanie wygrywali 27:24. Potem w roli głównej wystąpili sędziowie.

Gwardia Opole 32 (17)

AZS Zielona Góra 32 (12)

Gwardia: Łotocki, Malcher, Dębski - Śmieszek 3, Matyszok 4, Baran 1, Greczyński 10, Sawicki 7 Knop 1, Jagielski 3, Raczek 3, Zych, Piech.

AZS: Szutkowski,Młoczyński - Tetrzona 1, Biegański 12, Martyński 5, Kiciński 2, Lebiedziejewski 3, Stolarek 3, Rafalski 3 , Wittke 3, Klimas, Przybysz.

Kary: Gwardia - 30 min, AZS - 24 min

Widzów: 300

Copyright © Agora SA