Po meczu TKH/ThyssenKrupp - Cracovia

Po czterech kolejkach bilans hokeistów TKH/ThyssenKrupp wygląda blado: wysokie zwycięstwa ze słabeuszami, ale porażki z głównymi konkurentami do miejsca w pierwszej czwórce Polskiej Ligi Hokejowej. W weekend trzeba wygrać przynajmniej raz, a rywalami będą mistrz i wicemistrz kraju z poprzedniego sezonu

Nie tak miał wyglądać wtorkowy wieczór na Tor-Torze. Płynne akcje, skuteczne strzały, parady Łukasza Kiedewicza w bramce - tego oczekiwał komplet kibiców na lodowisku. I przede wszystkim zwycięstwa TKH/ThyssenKrupp, które dwałoby naszej drużynie samodzielne prowadzenie w tabeli.

Ani jedno z marzeń kibiców nie spełniło się. Znakomicie ustawiona Cracovia kontrolowała przebieg spotkania od początku do końca. Nieliczne wypady ofensywne kończył skutecznie pierwszy atak gości. Na dodatek rywale mieli wsparcie w...toruńskich obrońcach, którzy asystowali przy dwóch golach. - To były dwa kluczowe błędy, ewidentana pomyłka Rajnohy, który zagrał do tyłu, choć wiele razy powtarzaliśmy, że podawać mamy tylko do przodu. Horny z Rimskim nie mieli problemów, żeby to wykorzystać. Tak samo zachował się Udianskij. Cracovia zdobyła czwartego gola, który praktycznie przesądził losy spotkania - ocenił drugi trener TKH/ThyssenKrupp Stanisław Byrski.

- Takie błędy niestety nam się przytrafiają. Być może dlatego, że jest to dopiero początek sezonu i nie weszliśmy jeszcze w odpowiedni rytm. Trzeba mieć nadzieję, że będziemy się z czasem zgrywać i lepiej rozumieć - obiecuje Łukasz Sokół.

Podstawową bolączką toruńskiej drużyny nadal pozostaje skuteczność. We wtorek z 37 celnych strzałów padły jedynie dwa gole, Cracovii wystarczyło 16 uderzeń, żeby cztery razy trafić do siatki. To już norma: w każdym z dotychczasowych spotkań w tym sezonie nasi hokeiści przeważali. Ale wygrywali tylko z ligowymi średniakami lub słabeuszami.

Po meczu główną winą w toruńskiej ekipie za porażkę obarczono sędziów. - Nie wiem dlaczego sędziowe tej klasy popełniali tyle błędów - mówił Sławomir Kiedewicz. - Rywale czekali na nasze ataki, a gdy już łapaliśmy odpowiednie tempo sędziowie posyłali naszych zawodnilków na ławkę kar. W tym momencie wybijali nas z uderzenia. To była jedna z głównych przyczyną porażki - argumentował Byrski.

Cracovia miała być głównym rywalem TKH/ThyssenKrupp w batalii o miejsce w pierwszej czwórce PLH. W tabeli dzielą obie ekipy jedynie trzy punkty, ale to dystans mylący. Krakowski zespół wygrał już w Tychach i Nowy Targu. - W tym momencie jesteśmy lideram, ale naszym zadaniem cały czas pozostaje walka o pierwszą czwórkę. To jest początek rozgrywek, być może za jakiś czas przestaniemy wygrywać. Ten kapitał, który już zarobilismy, powinien nam jednak cały czas procentować - mówi Nahuńko

A torunianie? Do tej pory wygrali ze Stoczniowcem, GKS Katowice i KH Sanok. W najbliższy weekend mecze prawdy. Jeżeli TKH/ThyssenKrupp nie zdobędzie punktów w pojedynkach z Unią/Dworami Oświęcim i Podhalem Nowy Targ może stracić kontakt z czołówką tabeli.

Mówi Rafał Radziszewski

Czas na reprezentację

Joachim Przybył: Po raz kolejny jesteś bohaterem Cracovii

Rafał Radziszewski: Tak nie można powiedzieć, cała drużyna grała świetnie. Mamy taką właśnie taktykę i na razie to wychodzi super. Oby było tak do końca. Wiedzieliśmy, że będzie to bardzo ciężkie spotkanie, ale każdy z nas zmobilizował się na 100 procent.

Odnieśliście już trzy ważne zwycięstwa na wyjedzie. Który z tych meczów był najtrudniejszy?

- Chyba ten z Podhalem. Tam miałem najwięcej roboty. W Nowy Targu wiele pomogli mi obrońcy, a napastnicy wykorzystali z przodu, to co można było wykorzystać.

Wszyscy hokeiści Cracovii podkreślają, że mają oparcie w świetnym bramkarzu.

- Bardzo się z tego cieszę. Wiem co do mnie należy i staram się po prostu wywiązywać z mojej roli jak najlepiej potrafię. Na razie jestem bardzo zadowolony z formy, ale nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa.

Jesteś czołowym bramkarzem w lidze. Czy teraz twoim celem będzie pozycja numer jeden w kadrze?

- Na pewno tak, jeśli tylko dostanę szansę od nowego trenera reprezentacji. Ostatnio zbyt dużo okazji do bronienia w kadrze nie miałem, ale myślę, że niedługo to powinno się zmienić.

Rozmawiał Joachim Przybył

Liczba bramkarza

35

strzałów toruńskich hokeistów obronił we wtorkowym meczu

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.