Turniej siatkarzy w Radomiu

Główne trofeum radomskiego turnieju wywieziono z nieukrywaną radością do Piły. W finale Śnieżka Joker pokonała niespodziewanie byłego ligowca Gwardię Wrocław 3:2. Jadar Radom był trzeci

Kolejna próba sił ligowych przeciwników z serii B I ligi tym razem wypadła niespodziewanie. Najrówniej i najskuteczniej grającym teamem radomskiego turnieju była Śnieżka, choć przegrała w rundzie eliminacyjnej właśnie z Gwardią 1:3. To zespół bez gwiazd, ale solidny i robiący stałe postępy. Warto zwrócić uwagę szczególnie na przyjmującego 19-latka Michała Lacha, który ma wszelkie zadatki zostać solidnym ligowym graczem. A jak na tle przeciwników zaprezentował się Jadar?

Kibice zobaczyli nową pierwszą "szóstkę", ale momentami ze starymi nawykami. W drużynie nie wykreował się wyraźny lider, choć szanse na takie miano ma z pewnością Mariusz Wiktorowicz. Partnerzy obdarzyli go zresztą niedawno zaufaniem wybierając na kapitana drużyny.

W ataku podobał się Krzysztof Staniec. Jego zaangażowanie, siła i skuteczność robiły wrażenie nie tylko na kibicach. Poprawnie zaprezentował się też Grzegorz Szumielewicz. Na pozycji przyjmującego zastąpił on kontuzjowanego Macieja Pawlińskiego - wcale mu zresztą nie ustępując.

Wyliczankę lepszych i gorszych stron z gry Jadaru można by kontynuować, ale teraz nie o to chodzi. Widać, że zespół wciąż potrzebują czasu i spokoju na zgranie. - Turniej był pożyteczny. Zagraliśmy cztery mecze i 17 setów. Szkoda jedynie, że w pojedynkach pięciosetowych górą byli rywale. Wynik nie był teraz dla nas najważniejszy. Miałem możliwość sprawdzić wszystkich siatkarzy, przetrenować kilka ustawień i zweryfikować ich zachowania w sytuacjach stresowych. Mamy wciąż nad czym pracować. Myślę jednak, że takie właśnie doświadczenia będą procentować w przyszłości - ocenił występ drużyny trener Jacek Skrok.

Organizatorzy w porozumieniu z trenerami postanowili wyróżnić dwóch zawodników. Jednego z Jadaru oraz z drużyny przyjezdnej. Na kurs języka angielskiego ufundowany przez jedną z radomskich szkół pójdzie Staniec. Z wycieczki do Egiptu cieszyć się natomiast może atakujący Śnieżki - Marcin Owczarski.

Wyniki: Gwardia Wrocław - Śnieżka Joker Piła 3:1 (24:26, 25:21, 25:15, 25:22), Jadar - Avia 3:0 (25:22, 25:22, 25:17), Jadar - Gwardia 2:3 (21:25, 25:19, 21:25, 25:23, 10:15), Śnieżka - Avia 3:0 (25:18, 25:15, 25:22), Avia - Gwardia 2:3 (21:25, 20:25, 25:15, 25:22, 10:15), Jadar - Śnieżka 2:3 (25:23, 25:27, 30:32, 25:22, 22:24); o miejsce 3: Jadar - Avia 3:1 (25:19, 20:25, 25:18, 25:20), o miejsce 1: Gwardia - Śnieżka 2:3 (25:21, 17:25, 21:25, 25:17, 19:21).

Jadar: Szewczyk, Wiktorowicz, Jaskulski, Staniec, Szumielewicz, Makaryk, Biliński (libero), Skrok, Drewin, Surmacz, Prusakowski.

Z dystansu

Wyniki towarzyskiego turnieju w Radomiu uzmysłowiły dwie oczywiste racje. Drużyna Jadaru - przynajmniej na razie - nie jest tak mocna na jaką się ją kreuje. Po drugie i chyba ważniejsze - już na tym etapie warto nabrać dystansu i pokory wobec umiejętności przeciwników. Z wyjątkiem młodziutkiego, ale perspektywicznego zespołu Avii - Gwardia i Śnieżka zaprezentowały dojrzałą, ciekawą siatkówkę udowadniając, że będą się liczyć w ligowej rozgrywce. Warto to głośno podkreślić, bo pojawiły się sygnały, że w papierowych wyliczankach i podczas kuluarowych rozmów podważa się ich szanse na końcowy sukces. Można też przypuszczać, że wartość tych drużyn jeszcze wzrośnie, bo trenerzy nie mogli skorzystać w Radomiu z umiejętności wszystkich swoich graczy.

Jacek Bednarczyk

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.