Od początku meczu przewagę w meczu Gedanii z Cartusią mieli goście. - Praktycznie nie schodziliśmy z połowy rywala, ale dopiero po przerwie zaczęliśmy strzelać bramki - powiedział trener Cartusii Janusz Kupcewicz. Do przerwy było 0:0. - Graliśmy jak na nasze możliwości dobrze, stworzyliśmy nawet dwie sytuacje strzeleckie. Po przerwie straciliśmy jednak pięć goli w 16 minut, nie mieliśmy szans z Cartusią - tłumaczył trener Gedanii Rafał Szyłański.
W derbach Trójmiasta Bałtyk Gdynia okazał się lepszy od KP Sopot. Była to trzecia z rzędu wygrana Bałtyku. - To był świetny tydzień, siedem dni - dziewięć punktów - cieszył się trener Bałtyku Mirosław Zimny. - Mogliśmy wygrać wyżej, ale karnego nie wykorzystał Dariusz Dobrzyński. A "kajtkowie", których trenuje (19- letni Dobrzyński prowadzi zespół rocznika 1992 Bałtyku- red.), właśnie strzelili karniaka - tłumaczył obserwujący mecz podopiecznych swojego podopiecznego Zimny.
Dla sopocian była to czwarta porażka z rzędu. - Muszę wstrząsnąć drużyną. Tak dalej nie może być. Mam już kilka koncepcji, być może będę musiał pożegnać się z kilkoma piłkarzami i może trenerem - powiedział prezes KP Sopot Bolesław Szałatyński.
W meczu dwóch czołowych drużyn Olimpia Sztum przegrała z Orlętami Reda. - Zagraliśmy bardzo ospale. Mało było biegania i celnych podań. Nawet nie wiedzieliśmy, kogo zmienić, bo wszyscy grali słabo. Piłkarze żyją już środowym meczem w Pucharze Polski z Groclinem w Grodzisku i chyba każdy z nich uważał, żeby nie doznać kontuzji i móc zagrać z pierwszoligowcem - tłumaczył drugi trener Olimpii Radosław Szuchniak.