Włocławianie dojechali już do Mariboru, gdzie wczoraj późnym wieczorem zmierzyli się z półfinalistą ligi słoweńskiej, Slovanem Lubljana (dziś zaplanowano rewanż). Kolejny sprawdzian formy czeka ich w sobotę i niedzielę, gdy wystąpią przeciwko obecnej drużynie Duszana Bocevskiego, Olimpii Lubljana. Podczas pobytu na Słowenii we wtorek zagrają jeszcze z Crveną Zvezdą Belgrad.
W drodze powrotnej ekipa Anwilu zatrzyma się w czeskim Kuninie, aby rozegrać sparing z tamtejsza Mlekarną, wicemistrzem kraju. Po krótkim pobycie w Polsce ekipa z Kujaw przeniesie się na Łotwę, gdzie jej rywalami będą Ural Great Perm oraz Lietuvos Rytas i BK Venstpils. Przed inauguracją rozgrywek włocławianie wezmą jeszcze udział w warszawskiej Mazovia Cup.
W ekipie włocławskiej nadal nie ma środkowego. - Możliwe, że rozpoczniemy sezon bez trasnferu - zapowiada prezes SSA Anwil Zbigniew Polatowski. Do klubu wpływają jednak oferty od kolejnych kandydatów do pracy w Anwilu. Jednym z tych, którzy mogą grać na Kujawach jest Ajani Williams. Kandydaturę amerykańskiego 27-letniego centra, który ma za sobą wspólne występy w lidze ABA ze słynnym Denisem Rodmanem przedstawiła już agencja reprezentująca jego interesy w Europie.
Jak rośnie Williams?
Amerykanin posiadający też paszport jamajski, szukająy klubu w Polsce (oprócz Anwilu jego oferta trafiła m.in. też do warszawskiej Polonii) w większości oficjalnych informacji o sobie ma 6 stóp i 10 cali wzrostu, co oznacza około 208 centymetrów. W klubowym serwisie Long Beach Jam, gdzie grał wcześniej jest jeszcze wyższy o kolejne dwa centymetry. Gdy jednak w połowie lat 90. grał w lidze akademickiej jego wzrost szacowano na zaledwie 203 cm. Sytuacje, w których gracze zza oceanu sprowadzani do Polski w trakcie lotu "gubią" centymetry nie są już niczym zaskakującym. Agenci zachwalając koszykarzy zwykle prezentują ich wyższymi niż są w rzeczywistości, a na dodatek w Stanach Zjednoczonych zawodników mierzy się w butach w przeciwieństwie do standardów europejskich.