Trzecioligowa piłka nożna

W piątej kolejce trzecioligowych rozgrywek piłkarze olsztyńskiego OKS 1945 pokonali Gwardię Warszawa 3:0. Swój mecz wygrali także zawodnicy Finishparkietu Drwęcy, przełamując passę remisów

Przez pierwsze kilka minut spotkania w Olsztynie żadna strona nie potrafiła stworzyć sytuacji, po której mogłaby paść bramka. Zawodnicy obu zespołów, nieco stremowani, grali chaotycznie.

Po prostu strzelił

Szybciej nerwy opanowali podopieczni Andrzeja Biedrzyckiego. W ósmej minucie olsztyniacy przełamali linię obrony Gwardii, a akcję skutecznym strzałem, dającym zespołowi OKS-u prowadzenie, zakończył Grzegorz Lech.

- Ta bramka to przede wszystkim zasługa Darka Radziszewskiego, który zmylił nieco obrońców, bardzo absorbując ich uwagę. Ja po prostu strzeliłem tam, gdzie było wolne miejsce - powiedział po zakończeniu spotkania Grzegorz Lech.

Po straconym golu goście kilkakrotnie próbowali przeprowadzić kontratak, który mógłby zakończyć się strzeleniem wyrównującego gola. Piłkarze Gwardii dogodną okazję do wyrównania mieli w 12. minucie. Dośrodkowywał Michał Taras do piłki doszedł Ariel Poterała. Jednak pewnie interweniował Piotr Skiba, bramkarz OKS 1945.

Olsztyniacy po zdobyciu bramki nie cofnęli się pod swoje pole karne. Wręcz przeciwnie - starali się stworzyć kolejną dogodną sytuację do zdobycia gola. Niestety, podopieczni Andrzeja Biedrzyckiego bardzo często nie wykorzystywali okazji. Tak było m.in. w 19. minucie. Po faulu na jednym z zawodników olsztyńskich sędzia podyktował rzut wolny. Piłkę ustawił Robert Miękus. Do dośrodkowania w polu karnym gości doszedł Tomasz Zahorski. Jednak po jego strzale piłka przeleciała obok bramki.

Nisko zawieszona poprzeczka

Piłkarze OKS 1945 znacznie więcej szczęścia mieli w drugiej połowie meczu. W 52. minucie Grzegorz Madej minął obrońcę warszawskiej Gwardii i pokonał bramkarza gości. Olsztyniacy prowadzili zatem 2:0. Podopieczni Andrzeja Biedrzyckiego poszli za ciosem i po minucie powiększyli przewagę do trzech goli. Strzelał Tomasz Zahorski, piłkę zdołał jednak odbić Paweł Szewczyk, bramkarz gości, ale ta trafiła prosto pod nogi Dariusza Radziszewskiego. Radziszewski okazji nie zmarnował i skierował piłkę do bramki Gwardii.

- Myśleliśmy, że początek meczu będzie znacznie trudniejszy, a przeciwnicy zawieszą wyżej poprzeczkę - mówił Grzegorz Lech. - Okazało się jednak, że Gwardia nie stawiła takiego oporu, jakiego się spodziewaliśmy.

Zadowolony z postawy swoich zawodników był Andrzej Biedrzycki. - W naszej lidze, niezwykle trudno przewidzieć wynik meczu. Każdy może wygrać z każdym. Tym razem jednak moi zawodnicy nie dali przeciwnikom najmniejszych szans. Wygraliśmy w pełni zasłużenie.

Pochwał dla olsztyńskiej drużyny nie szczędził Ryszard Milewski, dla którego ten mecz był debiutem w roli szkoleniowca Gwardii - Myślę, że OKS jest zespołem, który sportowo jest na takim poziomie, że może powalczyć nawet o awans do II ligi. Dwie pierwsze bramki padły po naszych ewidentnych błędach. I właśnie strata drugiego gola była kluczowym momentem dla całego spotkania. Moi podopieczni zrezygnowali z walki o punkty w tym meczu.

Przełamana passa

Podobnie jak trener Biedrzycki, powody do zadowolenia ma również Tomasz Arteniuk, szkoleniowiec Finishparkietu Drwęca. Zespół z Nowego Miasta Lubawskiego przerwał passę remisów i wygrał w wyjazdowym meczu ze Stalą Głowno 2:0. - Rzeczywiście, jestem bardzo zadowolony, że wreszcie wywalczyliśmy trzy punkty - powiedział trener Arteniuk. - Ten mecz nie różnił się od poprzednich, ale tym razem moi zawodnicy byli bardziej skuteczni w ataku, a i w obronie wypadli dobrze.

Pierwsza bramka dla Finishparkietu padła już w 40. minucie. Po faulu na Grzegorzu Domżalskim sędzia podyktował rzut karny. "Jedenastkę" na gola zamienił Maciej Zezula. Drugą bramkę dla zespołu z Nowego Miasta Lubawskiego w 56. minucie zdobył Łukasz Lubieniecki. - Staramy się grać inny futbol niż ten, który reprezentują inne trzecioligowe drużyny - stwierdził po meczu trener Arteniuk. - Dlatego do tej pory zawodnicy mieli kłopoty z realizacją pewnych założeń taktycznych. Jednak podczas meczu ze Stalą Głowno było widać, że kilka tygodni ciężkiej pracy nie poszło na marne.

OKS 1945 Olsztyn - Gwardia Warszawa 3:0 (1:0)

bramki: 8. Grzegorz Lech, 52. Daniel Madej, 53. Dariusz Radziszewski

OKS 1945 Olsztyn: Skiba, Miękus, Łachacz, Zega, Przybyliński, Madej (67. Wierzba), Misiura, Lech (76. Graczyk), Osenkowski, Zahorski (81. Kulpaka), Radziszewski (67. Kluczkowski)

Gwardia Warszawa: Szeczyk, Beczek (56. Wójcik), Prusik (64. Jaczewski), Poterała, Grzywacz, Pytlewicz, Demich, Tereba, Taras (64. Kazimierczak), Tomczyk (27. Terlecki), Rymbiewski

Stal Głowno - Finishparkiet Drwęca 0:2 (0:1)

bramki: 40. Grzegorz Domżalski, 56. Łukasz Lubieniecki

Finishparkiet Drwęca: Witkowski, Rożycki, Zakierski, Rogalski, Matusewicz, Lubieniecki (79. Rybkiewicz), Święcki, Paulewicz, Zezula (73. Włodarczyk), Domżalski (88. Wróbel), Boratyński (37. Bała)

Stal Głowno: Jabłoński, Szcześniak, Brodecki, Gajewski, Łochowski, Łakomy, Wyciszkiewicz (46. Rączka), Komorowski, Grącki (62. Uzoma), Kazimierowicz, Sobkowicz (68. Kubicki)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.