XVII edycja konkursu "Tyczka na molo"

Gwiazdą sobotniej imprezy w Sopocie będzie brązowa medalistka igrzysk w Atenach Anna Rogowska

"Tyczka na molo" to najstarsza na świecie plenerowa impreza w tej dyscyplinie sportu. Po raz pierwszy rozegrana została w 1985 roku, a jej pomysłodawcą był znany trener Edward Szymczak. Nad morzem skakali m.in. Władysław Kozakiewicz, Tadeusz Ślusarski, wielokrotny rekordzista świata Władimir Polakow czy Wasilij Bubka, brat rekordzisty świata Siergieja. Były zabawne historie - w 2000 roku do Sopotu nie dotarli dwaj czescy zawodnicy, bo z 4-metrowymi tyczkami nie wpuszczono ich do pociągu.

W 1996 roku po raz pierwszy wystartowały kobiety. W Sopocie wygrywała była rekordzista świata Amerykanka Stacy Dragila. Skoczyła 4,30 m, rekordzistą mola jest Monika Pyrek. Była zawodniczka Lechii Gdańsk i KL Gdynia skoczyła 4,40 m, teraz - podobnie jak przed rokiem - nie wystartuje, bo uczestniczy w zawodach ligi lekkoatletycznej.

Rok temu na molo triumfowała Vala Flosadottir z Islandii, która pokonała poprzeczkę zawieszoną na wysokości 4,20 m. - Jest tu tak pięknie, że przyjadę też za rok - powiedziała, ale obietnicy nie dotrzyma. W tym roku na molo pojawią się tylko cztery zagraniczne tyczkarki, dwie Ukrainki oraz mistrzynie Węgier - Krisztina Molnar i Szwecji - Linda Person.

- Wiem, że kibice chcieliby obejrzeć Rosjanki Isinbajewą (rekordzistka świata, złoty medal w Atenach) czy Fieofanową (srebrny medal), ale aby je zaprosić, musielibyśmy mieć budżet o 50 tys. dolarów większy. Teraz mamy 50 tys. zł - tłumaczy dyrektor Sopockiego Klubu Lekkoatletycznego Jerzy Smolarek. Na molo wystartuje 13 zawodniczek, na najlepszą czeka nagroda - 3 tys. zł.

XVII edycja "Tyczki na molo" rozpocznie się w sobotę o godz. 15. Zawody będzie można obejrzeć po kupieniu biletu wstępu na molo. Organizatorzy rozdali już 500 wejściówek dla najzdolniejszych sportowo dzieci z sopockich szkół podstawowych i gimnazjów.

DLA GAZETY

Anna Rogowska

SKLA Sopot

- Na razie tylko raz startowałam na molo i zajęłam drugie miejsce. Udało mi się skoczyć 4,30 m. Rok temu nie mogłam tutaj wystąpić, bo olimpijczycy mieli zakaz startów w imprezach pokazowych. Teraz mam trochę więcej swobody i chcę pobić rekord mola. Myślę, że jestem w takiej formie, że nie powinno być z tym problemu. 4,40 m to nie jest wysoko. Na molo może przeszkadzać wiatr, liczę jednak, że będzie wiał w plecy i będzie pomagał. Poradzę sobie. Mam dzień na odpoczynek [Rogowska startowała we Włoszech - red.], na pewno uda mi się zregenerować siły. Po długich podróżach zwykle skaczę dobrze. Skakanie na molo jest urokliwe, panuje miła atmosfera. Szybowanie ponad molem to fajne uczucie. W czasie gdy lecę nad poprzeczką, nie mam jednak czasu podziwiać piękna morza i plaży, lot trwa zbyt krótko.

Copyright © Agora SA