Drugi wygrany sparing białostockich siatkarek z Heksą Kowno

Siatkarki Pronaru Zeto AZS wczoraj znowu pokonały Heksę Kowno. Po raz drugi z rzędu białostoczanki 3:2 pokonały najlepszą drużynę Litwy

Gry kontrolne z Litwinkami, które zatrzymały się w Białymstoku w drodze do Francji, dały sporo materiału do analizy trenerowi naszych siatkarek Dariuszowi Pieśniakowi. Zespół stworzony przez niego niemal od podstaw ma spory potencjał. Widać to choćby w zagrywce, którą momentami nasze siatkarki wręcz rozbijały Litwinki. W tym elemencie prym wiodą młode siatkarki: Karolina Mróz, Patrycja Klekotka, Aleksandra Manikowska czy Justyna Sachmacińska. Te bardziej doświadczone zawodniczki, jak Agnieszka Buzała czy Iwona Gosko, nieźle radziły sobie z przyjęciem serwisu rywalek, choć to nie było zbyt trudne, bo zespół gości preferował łatwą, stacjonarną zagrywkę.

Czekanie na rozgrywającą

W grze białostockiej drużyny są i słabsze punkty, a do nich należy przede wszystkim brak rozgrywającej z prawdziwego zdarzenia. Na tej pozycji początkowo występowała Jolanta Tobiś, jednak ostatnio jej obowiązki przejęła Anna Toch, która z kolei swoje miejsce na libero oddała Agnieszce Buzale.

- W sezonie ligowym pierwszą rozgrywającą będzie Anna Manikowska, która na razie przebywa razem z reprezentacją Polski juniorek - tłumaczy trener Pieśniak. - Nie ma powodu, aby Tobiś rozgrywała, przestawiłem ją pod siatkę.

Ale we wczorajszym sparingu Tobiś znowu rozdzielała piłki, bo Toch na grę nie pozwoliły obowiązki służbowe. Podobnie jak Toch, nie potrafiła znaleźć wspólnego języka ze środkowymi. Jej wystawy były za krótkie lub niedokładne. Nieco lepiej wyglądają za to ataki na skrzydłach, ale tu na swoim wysokim poziomie gra Iwona Gosko. Sporo entuzjazmu do ataków wprowadzały też Manikowska i Klekotka, które w niedalekiej przyszłości mogą być wiodącymi postaciami białostockiej ekipy. Nieźle kilka razy reprezentowała się Mróz, choć również zdarzały jej się proste błędy.

- Podpisaliśmy z młodymi siatkarkami kontrakty na cztery lata i będę teraz na nie stawiał - tłumaczy trener Pieśniak. - Ciągle czekamy na najważniejszą zawodniczkę, czyli rozgrywającą. Gra w reprezentacji Polski jest dla niej priorytetem. Czasu na zgrywanie zespołu z Anną Manikowską będzie mało, ale nam musi wystarczyć.

Czas na poprawki

W drugim sparingu z Heksą (pierwszy we wtorek AZS wygrał 3:2) znowu lepiej spisały się białostoczanki. W drugiej partii nieźle zagrały blokiem, dzięki czemu od stanu 13:17 doprowadziły do wygrania seta do 20. Dwie następne partie wygrały pewnie, by w piątej odsłonie po wyrównanej końcówce przegrać 30:32.

- Jesteśmy w toku przygotowań - mówi Klekotka. - To ustawienie nie jest optymalne. Moim zdaniem brakuje obrony, za mało jest ruchu w drugiej linii. Mniej mogłybyśmy psuć zagrywek, blok nie funkcjonuje, jak powinien. Trener trochę eksperymentuje ze składem i ustawieniem, ale mamy miesiąc do sezonu, więc jeszcze sporo sparingów przed sobą.

- Sparingi były wartościowe, a rywal wymagający - dorzuca Pieśniak. - Musimy poprawić przede wszystkim grę blokiem. Po dziesięciu setach z Litwinkami jesteśmy znacznie dalej, niż byliśmy. Nie podjąłem jeszcze decyzji odnośnie Tatiany Waniukiewicz, która jest testowana. U nas chce też grać jedna z Litwinek z Heksy, ale wcześniej pracy poszuka sobie we Francji.

W piątek białostoczanki wyjadą do Rumii, gdzie wezmą udział w trzydniowym turnieju.

Pronar Zeto - Heksa Kowno 3:2 (17:25, 25:21, 25:21, 25:23, 30:32).

Pronar: Gosko, Manikowska, Tobiś, Klekotka, Drwięga, Mróz, Buzała (libero) oraz Sachmacińska, Prus, Waniukiewicz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.