Teraz albo nigdy

Osłabiona, skonfliktowana i w kiepskiej formie - tak wygląda reprezentacja Anglii. Drugiej takiej szansy, aby ją pokonać, Polska może już nigdy nie mieć

- Remis nie będzie sukcesem. Gramy o zwycięstwo - deklaruje kapitan naszej drużyny Jacek Bąk. Jeszcze kilka dni temu jego słowa przyprawiłyby kibiców o śmiech. Ale nie teraz. W ostatnią sobotę Polacy pokonali na wyjeździe Irlandię Płn. 3:0. I choć przeciwnik nie był najmocniejszy i do stylu gry ekipy Pawła Janasa można mieć zastrzeżenia, to takiej wygranej nie odnosi się przypadkowo. Anglicy tylko zremisowali 2:2 w Wiedniu z Austrią. Jednego z goli stracili po katastrofalnym błędzie bramkarza Davida Jamesa.

Angielska ekipa w niczym nie przypomina tej z finałów mistrzostw Europy. Nie chodzi nawet o to, że brakuje w niej kontuzjowanego Wayne'a Rooneya. Po prostu pozostali piłkarze grają przeciętnie. Zdają sobie z tego sprawę także angielscy kibice, którzy w prasie na Wyspach więcej niż o meczu w Chorzowie, przeczytać mogą o nowym menedżerze Newcastle Graeme Sounessie. Bulwarowe tytułu angielskie, zazwyczaj pewne swego, tym razem zachowują nadzwyczajną ostrożność i głośno zastanawiają się, czy po kiepskim występie przeciwko Polsce do dymisji poda się selekcjoner Sven Goran Eriksson.

Dla Polaków potyczki z Anglią zawsze były czymś więcej niż zwykłym meczem piłkarskim. Zresztą dla Anglików również. "Daily Mirror" przypomina mecz z Wembley 1973 roku, nazywa go nawet "najjaśniejszym dniem w historii polskiej piłki". Pamiętają też o Stadionie Śląskim, który od 30 lat dla Anglików pozostaje "Kotłem czarownic". - Kilku z nas grało już w Polsce i wiemy, że jest tu wroga atmosfera - powiedział przed przylotem do Katowic David Beckham. Najtańsze wejściówki na mecz rozeszły się błyskawicznie. Pozostały jeszcze bilety po 150, 200 i 250 zł, ale i one znajdą nabywców. Nie zabraknie też fanów angielskich. Pod eskortą specjalistów ze Scotland Yardu pojawią się w Katowicach dziś. Przylecą czterema samolotami.

Polska - Anglia

Środa 8 września, Stadion Śląski w Chorzowie

godz. 20.30

Sędziuje: Stefano Farina (Włochy)

Transmisja w TVP 2.

Polska: Jerzy Dudek - Michał Żewłakow, Jacek Bąk, Arkadiusz Głowacki, Tomasz Rząsa - Kamil Kosowski, Arkadiusz Radomski, Sebastian Mila, Jacek Krzynówek - Paweł Kryszałowicz, Maciej Żurawski

Anglia: David James - Gary Neville, Ledley King, John Terry, Ashley Cole - David Beckham, Steven Gerrard, Frank Lampard, Wayne Bridge - Michael Owen, Alan Smith

Anglicy w Katowicach

Katowicki hotel Monopol od poniedziałku pozostaje jednym z najpilniej strzeżonych miejsc. W całości jest do dyspozycji angielskich gwiazd. David Beckham, Steven Gerrard i ich koledzy zajęli w sumie około 100 pokoi. Zażyczyli sobie też, aby do sali konferencyjnej wnieść stoły do bilardu i ping-ponga. Jedną z najważniejszych osób w ekipie angielskiej jest specjalista od żywienia, który cały czas pozostaje w kontakcie z hotelowymi kucharzami. Anglicy liczą, że w odniesieniu zwycięstwa pomoże im drób, makarony, owoce i litry soków.

Marek Sierocki, dziennikarz muzyczny:

Powtórka z Wiednia

Różnica klas między drużynami wskazuje, że zdecydowanym faworytem jest Anglia. Ale jako kibic polskiej reprezentacji wierzę w szczęśliwy remis. Austriacy pokazali, że można z nimi powalczyć i taka powtórka z Wiednia, czyli remis 2:2, byłaby mile widziana. Szansę naszej drużyny upatruje w tym, że Anglia zagra bez kilku swoich najlepszych piłkarzy, dodatkowo mają fatalnego bramkarza.

Mariusz Czerkawski, hokeista z NHL

Jestem optymistą

Myślę, że mamy szanse. Po wygranej z Irlandią nasi chyba uwierzyli we własne siły. Wiadomo, że rywal jest mocny, ale ja stawiam 2:1 dla nas. Chyba, że Jurek Dudek stanie na głowie - wtedy będzie 1:0. Ogólnie jestem optymistą. Całe szczęście nie obstawiam wyników u żadnego bukmachera, bo pewnie byłbym nieźle na minusie (śmiech).

Marcin Daniec, satyryk

z ułańską szablą

Wierzę, że z ułańską szablą w dłoni wygramy 2:1. To taki optymizm niczym niepoparty, raczej pobożne życzenie kibica, że polscy piłkarze wyjdą z marazmu. A zdroworozsądkowo obstawiam 2:1 dla nas. Nie powiem, że przegramy, bo to mi przez gardło nie przejdzie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.