Szczakowianka Jaworzno - Stasiak KSZO Celsa Ostrowiec 1:1

Piłkarze Stasiaka KSZO Celsa walnie przyczynią się najprawdopodobniej do zwolnienia Janusza Białka z funkcji trenera Szczakowianki. Mimo że ostrowiecki zespół kończył mecz w dziesiątkę, zremisował wczoraj w Jaworznie 1:1

"( ) A w ataku, jak w ataku Gierczak, no i Chudy. W takim składzie nie zaznacie na stadionie nudy " - głoszą słowa nowego hymnu Szczakowianki.

Mecz ze Stasiakiem KSZO Cesla był nudny nie tylko dlatego, że w podstawowej jedenastce zabrakło obu piłkarzy. Na ławce rezerwowych usiedli też kolejni napastnicy: Przemysław Węgier i Dariusz Solnica. Janusz Białek, szkoleniowiec drużyny z Jaworzna, tłumaczył, że Huberta Jaromina (jedyny napastnik Szczakowianki) miał wspomagać Maciej Iwański, ale ten najlepiej czuje się w pomocy i często wracał za piłką nawet na własne pole karne.

- Nie potrafimy wygrać kolejnego, czwartego już meczu. Oczekujemy od trenera konkretnych działań, planu naprawczego. We wtorek zbierze się zarząd i zobaczymy, jakie będą jego dalsze losy w klubie - podsumował Tadeusz Fudała, prezes klubu.

Szczakowianka była lepsza od Stasiaka KSZO Celsa tylko w pierwszej połowie. Mimo znacznej przewagi wpadła tylko jedna bramka. Tomasz Copik wykorzystał dokładne dośrodkowanie Iwańskiego z rzutu rożnego i z kilku metrów trafił tuż pod poprzeczkę. - Gol sprawił mi dużą frajdę. W czasie całej kariery (tu piłkarz zaczął się śmiać na samą myśl, że jego przygoda z piłką to kariera) strzeliłem tylko kilka goli. Szkoda, że bramka nie dała nam zwycięstwa. Prześladuje nas jakiś niefart - podsumował.

A ten niefart to po prostu nieskuteczność. Niewykorzystana okazja Damiana Seweryna, który przegrał pojedynek sam na sam z Arturem Sarnatem (wcześniej cudowną asystą popisał się Iwański), zmarnowana szansa Dzenana Hosica, który w końcówce spotkania przestrzelił wysoko nad poprzeczką z pięciu metrów. To właśnie ten niefart, który nie pozwolił Szczakowiance wygrać.

W drugiej połowie jeszcze więcej niefartu mieli goście. W ciągu dziesięciu minut dwie stuprocentowe okazje zmarnował Tomasz Feliksiak, który za każdym razem trafiał w bramkarza zamiast do bramki. - Powinienem mocno kropnąć pod długim rogu, a nie bawić się w lobowanie. Bledzewski pokazał swój kunszt. To dzięki niemu Szczakowianka dziś nie przegrała - podkreślał piłkarz z Ostrowca.

Sposób na "Bledze" znalazł tylko Vitezslaw Mooc, pieszczotliwie nazywany przez kolegów Witkiem. Czech skierował piłkę głową do siatki po dośrodkowaniu Arkadiusza Miklosika. - Był sam. Przymierzył. Niewiele mogłem zrobić - żalił się bramkarz Szczakowianki. Chwilę po zdobyciu bramki Mooc mógł zdobyć drugiego gola.

Akcja wyglądała identycznie jak ta, po której wpadła wyrównująca bramka. Finał był tylko inny, bo tym razem piłka poszybowała tuż nad poprzeczką.

Goście kończyli mecz w dziesiątkę, po tym jak drugą żółtą kartką dostał w 76. minucie ukarany Marcin Karczmarek. Gospodarze nie potrafili jednak dobić rywala. - Widać na więcej nas nie stać - podsumował Bledzewski.

W sobotę o godz. 18 Stasiak KSZO Celsa gra w Ostrowcu z Radomiakiem.

Bramki:

Szczakowianka: Copik (32.)

Stasiak KSZO Celsa: Mooc (73.)

Sędziował: Adam Konarski (Poznań). Widzów: 2000

Szczakowianka: Bledzewski - Naskręt, Księżyc, Copik, Kaliciak - Seweryn, Hosić, Bernardo (75. Węgier), Iwański, Kozubek - Jaromin (65. Chudy)

Stasiak KSZO Celsa: Sarnat - Gostyński, Czerbniak, Wieprzęć, Boguś (64. Mooc) - Preis, Sobczyński (90. Solarz), Miklosik, Kaczmarek Ż, CZ - Feliksiak, Podstawek (79. Sojka Ż)

Zdaniem trenerów

Petr Nemec

Stasiak KSZO Celsa

Jestem zawiedziony. Straciliśmy dwa punkty. Wielka szkoda, że mimo dobrej gry nie udało nam się dziś wygrać. Po czerwonej kartce Kaczmarka zespół dał z siebie wszystko.

Janusz Białek

Szczakowianka

My też straciliśmy dwa punkty. KSZO wyrównało w najmniej oczekiwanym momencie. Gra nam się nie układa, próbujemy coś zmienić, ale efektów na razie nie ma. Brakuje mi kontuzjowanego Piotra Gierczaka, to piłkarz kluczowy dla taktyki zespołu. Więcej spodziewałem się po Bernardo [zastąpił Ryszarda Czerwca, który przed kilkoma dniami przeszedł do GKS Katowice - red.]. Na treningach spisuje się rewelacyjnie. Druga liga to jednak nie to samo co mecze rezerw.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.