Polar Wrocław - Lech Zielona Góra 4:1

III liga piłkarska. Popis Łukasza Augustyniaka, który strzelił trzy bramki i poprowadził Polar do efektownej wygranej z Lechem Zielona Góra. Po tej kolejce spotkań Polar niespodziewanie został samodzielnym liderem w tabeli III ligi

Dużo biegania i kopania, wielka siła fizyczna, a równocześnie słabość taktyczna - tak wygląda standardowe, obiegowe wyobrażenie o rozgrywkach III ligi piłkarskiej. Całe szczęście, że w niektórych trzecioligowych drużynach znajdują się tacy piłkarze, jak Łukasz Augustyniak z Polaru. Gracz ten nie ma imponujących warunków fizycznych, nie biega do utraty tchu po całym boisku, ale ma inne, nieocenione atuty. Piłkarską inteligencją, umiejętnościami technicznymi i "czytaniem gry" przerasta rywali i kolegów z zespołu o kilka klas. Wprawdzie na zwycięstwo w meczu z Lechem Zielona Góra ciężko zapracował cały zespół Polaru, ale bez Augustyniaka takie rozstrzygnięcie byłoby niemożliwe.

Wynik tego spotkania nie odzwierciedla całkowicie przebiegu meczu, który przez 70 minut był wyrównany, a momentami wyraźną przewagę posiadali goście. To piłkarze Lecha opanowali środek boiska, częściej atakowali i byli przy piłce. Niezwykle groźny był napastnik Cierniak, jednak zarówno on, jak i Sawicki byli nieskuteczni pod bramką Hryńczuka.

Polar wygrał ten pojedynek, gdyż z zimną krwią potrafił wykorzystać koszmarne błędy defensywy rywala, no i oczywiście w składzie tego zespołu występował Augustyniak. Przy pierwszym golu wrocławianie inteligentnie rozegrali atak pozycyjny - Kalinowski wrzucił piłkę za plecy obrońców, a Augustyniak spokojnie wykorzystał sytuację sam na sam. Przy drugim golu fatalnie zachował się obrońca Lecha Zawadzki - w zamieszaniu w polu karnym piłka odbiła się od jego nóg i oczywiście trafiła prosto do Augustyniaka, który z kilku metrów pewnie trafił do siatki. Lech praktycznie natychmiast zdobył gola kontaktowego, gdy po rzucie rożnym wykonywanym przez Cierniaka na krótkim słupku Pochylski sprytnie musnął piłkę, a Ogórek wybił ją już zza linii bramkowej.

Później goście za wszelką cenę próbowali doprowadzić do remisu. Mecz stał się chaotyczny, nerwowy. Wszelkie wątpliwości wyjaśnił defensor Lecha Rambo, któremu we własnym polu karnym piłkę odebrał Anioł i wystawił ją Augustyniakowi - a ten z bliska zdobył swojego trzeciego gola. Chwilę później Polar dobił rywala. Po świetnej, efektownej akcji Lisa skutecznym strzałem z linii pola karnego popisał się Anioł. Było po meczu. W ostatnich minutach Polar zdecydowanie dominował, a załamani gracze Lecha wyraźnie odpuścili, sprawiając wrażenie, że nie wytrzymali tego meczu kondycyjnie. Wygrana wrocławian mogła być znacznie wyższa, ale sytuacji sam na sam z Laskowskim nie potrafił wykorzystać Bobik.

Bez wątpienia postawa Polaru jest największą pozytywną niespodzianką pierwszej części trzecioligowego sezonu. Wrocławski zespół został samodzielnym liderem i mimo że klubowi działacze są trochę tym faktem zaskoczeni, trudno tu mówić o przypadku. Wystarczyło wyrzucić z drużyny piłkarzy zamieszanych w aferę korupcyjną i podejrzanych o sprzedawanie meczów w II lidze, sprowadzić kilku solidnych graczy z IV ligi i postawić na swoich wychowanków, aby Polar zaczął grać solidny, przyzwoity futbol. To prawda, że wrocławian dopiero czekają mecze z teoretycznie silniejszymi zespołami - choćby w najbliższej kolejce w Opolu z Odrą - ale punktów, które drużyna trenera Artura Nahajły już zdobyła, nikt jej nie zabierze. No, jeszcze jeden aspekt - ambicjonalny. Fakt, że po pięciu kolejkach spotkań Polar wyprzedza w tabeli Śląsk, z pewnością doprowadził do wściekłość prezesa Grzegorza Schetynę.

POLAR - LECH 4:1 (2:0)

Bramki: 1:0 - Augustyniak (3), 2:0 - Agustyniak (30), 2:1 - Pochylski (32), 3:1 - Augustyniak (68), 4:1 - Anioł (70).

Polar: Hryńczuk - Lis Ż (83. Bielski), Gajowy, Boldt Ż, Imianowski (46. Kuszyk) - Budka, Hirsz, Kalinowski (73. Bobik), Ogórek - Augustyniak, Piątkowski (46. Anioł).

Lech: Laskowski - Zawadzki (73. Topolski), Rambo, Jutrzenka, Gnatowicz - Sala (70. Maślenik), Pochylski, Zych, Czubik (80. Kowalczyk) - Cierniak (80. Górecki), Sawicki.

Sędziował: Piotr Kapica (Opole). Widzów: 200.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.