Wzmocnienie Jagiellonii

Robert Kolasa, który od środy trenuje z Jagiellonią, nie jest ostatnim nabytkiem naszego zespołu. Wczoraj z białostoczanami trenował także napastnik, 30-letni Ernest Konon

Trener Adam Nawałka nie miał żadnych wątpliwości. Twierdził, że jego drużynie potrzeba obrońcy i napastnika. We wtorek wydawało się, że udało się załatwić tylko pierwszą sprawę. Do Białegostoku wybierał się 32-letni obrońca Robert Kolasa. - O żadnych innych rozmowach, oprócz tych z Kolasą, nie wiem - stwierdził wtedy dyrektor generalny Jagiellonii Wojciech Sularz, sugerując, że kolejnych transferów należy spodziewać się zimą.

Konon trafił jednak do Białegostoku nieprzypadkowo. Miał dołączyć już do zespołu Nawałki podczas kilkudniowego zgrupowania na Śląsku przed meczami z Ruchem Chorzów i Górnikiem Polkowice. Wtedy jednak wybrał ofertę Podbeskidzia Bielsko-Biała. Okazało się jednak, że w środę Konon ostatecznie nie doszedł do porozumienia z władzami Podbeskidzia.

- Temat wrócił około północy - tłumaczył wczoraj Sularz. - Zawodnik przyjechał do nas na trening. Jeśli przejdzie pozytywnie badania lekarskie, zwiążemy się z nim na ten sezon. Podobnie zresztą, jak chcemy uczynić to z Kolasą. Mam nadzieję, że obaj będą mogli już zagrać z Widzewem w niedzielę. Staramy się zdążyć z formalnościami.

Konon w sierpniu przebywał także na testach w Widzewie Łódź. W przeszłości był piłkarzem kilku klubów belgijskich, gdzie zaliczył kilka występów w tamtejszej ekstraklasie. Z KRC Genk zdobył nawet puchar krajowy w roku 1998. Grał także w cypryjskim Enosi Neon Paralimniou, Zagłębiu Lubin, ŁKS-ie Łódź i Śląsku Wrocław. W Zagłębiu zaliczył debiut w rodzimej ekstraklasie.

Ostatnio reprezentował Śląsk w sezonie 2002/03. Wrocławian zasilił wtedy przed rundą wiosenną. W decydującej fazie walki o utrzymanie doznał jednak kontuzji i nie pomógł drużynie w uchronieniu się przed degradacją. Po zakończeniu tamtego sezonu wyjechał na testy do Nazaret Elite, pierwszoligowego klubu w Izraelu. Miał tam grać, czekał już gotowy do podpisania kontrakt. Konon wrócił tylko na kilka dni do Polski, aby załatwić pewne formalności związane ze sprowadzeniem do Izraela całej rodziny. Niestety, kilka dni przed wyjazdem, podczas... zakupów w supermarkecie, zerwał przednie więzadła prawej nogi i trafił na stół operacyjny (zawodnik ma pecha, bo pięć lat, temu grając w CS Brugge, zerwał więzadła krzyżowe w lewej nodze). Cały poprzedni sezon dochodził do siebie.

Ernest Konon to kolejny nowy zawodnik Jagiellonii z serii "ostatnio raczej nie grali". Adrian Napierała, Mariusz Siara i Fernando Maia Batista przed podpisaniem umowy w Białymstoku występowali co najwyżej w czwartej lidze w rezerwach Pogoni Szczecin. Robert Kolasa i Wojciech Ankowski także nie mogli liczyć na grę w drugiej lidze w poprzednim sezonie, tyle że w Cracovii. Obu wykluczyła ze składu kontuzja.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.