II LIGA PIŁKARSKA. GÓRNIK - JAGIELLONIA 2:0 (0:0)

Na boisku zawodnicy obydwu drużyn więcej kopali się po nogach, niż grali w piłkę, w efekcie sędzia pokazał aż osiem żółtych kartek.

Mecz był bardzo słaby, do przerwy stał wręcz na żenującym poziomie. Żaden z zawodników grających w drugiej linii nie potrafił zapanować nad chaosem panującym na murawie. Długimi okresami polkowiczanie mieli problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy, a akcje, podczas których wymieniliby kilka celnych podań na połowie rywala, w zasadzie nie było. To efekt wyjątkowego zagęszczenia środkowej strefy przez piłkarzy Jagiellonii, których w pomocy grało aż sześciu.

Przed przerwą godna odnotowania była tylko jedna akcja - w 39. min Adamski zupełnie niespodziewanie zdecydował się na strzał z ponad 30 metrów, a piłka jeszcze bardziej niespodziewanie uderzyła w słupek. W idealnej sytuacji dobijał Moskal, ale tak nieudolnie, że trafił prosto w Załuskę. To był jedyny celny strzał w pierwszej połowie, ale zagranie Moskala i tak zostało skwitowane przez kibiców potężnymi gwizdami.

W drugiej połowie ciekawsze akcje zakończone strzałami przeprowadzali goście, ale to Górnik w dwie minuty rozstrzygnął losy meczu. Najpierw wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Łacina zagrał idealną, prostopadłą piłkę do Moskala, a ten, będąc sam na sam z bramkarzem, jeszcze odegrał do Kalinowskiego, który musiał trafić do pustej bramki. Dwie minuty potem było już 2:0 - po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Górskiego piłka minęła niemal wszystkich graczy, a akcję szczupakiem zakończył najlepszy na boisku Adamski.

Paręnaście sekund później Jagiellonia miała najlepszą okazję do strzelenia gola - po efektownej akcji i kiksie Smolińskiego Kobeszko z pięciu metrów nie zdołał jednak trafić w bramkę. Do końca spotkania goście atakowali, a gra toczyła się niemal wyłącznie na połowie Górnika, tylko że z akcji rywali kompletnie nic nie wynikało. Gospodarze nawet nie próbowali kontrować, jednak i tak spokojnie dowieźli zwycięstwo do końca meczu.

- Cieszę się, że wygraliśmy dzięki mądrzej grze. Pokonaliśmy doświadczony i zgrany zespół, który w tych elementach gry nas przewyższał. Wszyscy wiedzą, jak u nas wyglądało budowanie składu, Kalinowski, który strzelił pierwszego gola, jest z nami dopiero od tygodnia. Wystarczyła minuta dekoncentracji w zespole gości, abyśmy odnieśli zwycięstwo - ocenił mecz Wiesław Wojno, trener Górnika.'

Górnik Polkowice - Jagiellonia Białystok 2:0 (0:0)

Bramki: 1:0 - Kalinowski (58), 2:0 - Adamski (60).

Górnik: Kopaniecki - Adamczyk Ż, Jeziorny, Smoliński - Rogóż, Adamski Ż, Górski Ż (88. Gancarczyk), Łagiewka, Kalinowski Ż (72. Lamberski) - Moskal, Pytlarz (55. Łacina).

Jagiellonia: Załuska - Napierała, Zalewski, Tupalski Ż - Kulig Ż, Chańko Ż, Łatka, Markiewicz, Speichler (31. Żuberek), Sobolewski (61. Siara) - Kobeszko (70. Ankowski).

Sędziował: Mariusz Górski (Łódź). Widzów: 1500.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.