ATENY 2004. Podsumowanie występu zachodniopomorskich olimpijczyków

Bilans startów dziesiątki zachodniopomorskich zawodników na igrzyskach w Atenach wypada poniżej oczekiwań. Naszym sportowcom nie udało się wywalczyć olimpijskiego medalu, choć do szczęścia zabrakło niewiele.

Justyna Banasiak (Kusy Szczecin, gimnastyka artystyczna)

Najmłodsza olimpijka ze Szczecina w Atenach startowała z koleżankami w układach zbiorowych. Młoda drużyna chciała wejść do ścisłego, ośmiozespołowego finału. Niestety w prezentowanych w eliminacjach programach Polki popełniały błędy i ostatecznie zajęły dziesiąte miejsce.

Marek Garmulewicz (Megavolt Koszalin, zapasy w stylu wolnym)

Jeden z najbardziej utytułowanych polskich zapaśników marzył, by w Atenach zdobyć medal. Za sobą miał już trzy olimpiady i progres olimpijskich wyników. W Sydney w wadze do 97 kg zajął czwarte miejsce. W Grecji startował w najcięższej wadze, 120 kg. Pierwsza walka ostudziła jednak nadzieje. Polak przegrał przed czasem (10:0) z aktualnym mistrzem świata i zwycięzcą olimpijskiego turnieju Uzbekiem Arturem Tajmazowem. W drugiej walce wygrał z zawodnikiem z Indii, ale nie zdołał wyjść z grupy eliminacyjnej.

Marek Kolbowicz (AZS Szczecin, wioślarstwo)

Czwórka podwójna, w której pływa, była pewniakiem do medalu i jednym z głównych kandydatów do złota. Grecki tor w Schinias przyniósł jednak wiele zaskakujących rezultatów. Polacy stracili brązowy medal w ostatnim pociągnięciu wioseł, kiedy zaledwie o kilkanaście centymetrów wyprzedzili ich na mecie Ukraińcy. Złoto wywalczyli Rosjanie, dla których było to pierwsze w tym sezonie zwycięstwo w międzynarodowym towarzystwie. Brak medalu to spore rozczarowanie. Zabrakło szczęścia. Nie wiadomo, czy polska osada dopłynie do Pekinu.

Grzegorz Krejner (Gryf Szczecin, kolarstwo torowe)

Dla jednego z najbardziej doświadczonych kolarzy torowych w kraju była to już ostatnia olimpiada. Zawodnik pozyskany w ubiegłym roku do szczecińskiego klubu w Atenach wystartował w wyścigu na 1 km. Zajął 14. miejsce. Ze swojego startu na czwartych już igrzyskach nie był zadowolony, ale był to chyba rezultat na miarę jego obecnych możliwości. Okres najlepszych występów ma już za sobą.

Monika Pyrek (MKL Szczecin, lekka atletyka)

Ściągnięta w ubiegłym roku do Szczecina medalistka mistrzostw świata miała być tą, która po 40 latach wywalczy dla miasta kolejny olimpijski medal w lekkiej atletyce (na igrzyskach w Tokio w 1964 r. srebro zdobyła sztafeta 4 x 100 z zawodnikiem Pogoni Szczecin Wiesławem Maniakiem). W Atenach pewnie awansowała do finału. W jednym z najlepszych konkursów tyczki w ostatnim czasie zajęła czwarte miejsce z wynikiem poniżej jej oczekiwań (4,55 m). Medal był bardzo realny, choć aby go zdobyć, musiała poprawić rekord życiowy. Miejsce tuż za podium uznała za porażkę. Karierę sportową 24-letnia tyczkarka chce zakończyć po igrzyskach w Pekinie.

Przemysław Stańczyk (MKP Szczecin, pływanie)

19-letni pływak olimpijskie minimum wywalczył w dodatkowym czasie, na jaki zgodził się PKOl. Ubiegłoroczny mistrz Europy juniorów chciał w Atenach awansować do finału jego koronnej konkurencji - 400 m stylem dowolnym. W eliminacjach zajął dziewiąte miejsce, tuż za finałową ósemką. Zabrakło mu zaledwie ułamków sekundy. Zaskoczył jednak wysoką formą - poprawił rekord życiowy o prawie 1,5 s i był czwartym Europejczykiem na tym dystansie. Celem jest olimpiada w Pekinie w 2008 r.

Damian Zieliński (Gryf Szczecin, kolarstwo torowe)

Apetyt rósł w miarę jedzenia. Młody szczecinianin miał rewelacyjny sezon: czwarte miejsce na mistrzostwach świata, złoto na mistrzostwach Europy i zwycięstwo w klasyfikacji Pucharu Świata w sprincie olimpijskim. Olimpiada jednak rządzi się swoimi prawami i obok umiejętności ważne jest doświadczenie. 23-latek był najmłodszym zawodnikiem w ćwierćfinale. Ostatecznie w sprincie zajął siódme miejsce. Razem z drużyną odpadł w eliminacjach. Celem dla młodych kolarzy jest start w Pekinie.

Kamil Rajnert (Hubertus Biały Bór), Andrzej Pasek (Dragon Nowielice), Paweł Spisak (Dako-Galant Skibno)

Cała trójka wywalczyła start we Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego. Indywidualnie nie mieliśmy wielkich oczekiwań, ale w rywalizacji drużynowej miejsce w pierwszej dziesiątce wydawało się realne. Niestety upadek Spisaka w crossie pozbawił drużynę tej szansy. Ostatecznie Polacy zajęli ostatnie, 14. miejsce. Jednak w naszej ekipie było tylko trzech jeźdźców, podczas gdy do olimpijskiego konkursu można było zgłosić piątkę zawodników, wybierając do klasyfikacji trzy najlepsze rezultaty. Indywidualnie najlepiej wypadł Rajnert - 39. miejsce, Pasek był 52., a Spisak 66.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.