Damian Gorawski: zaskoczyć Real

- W Madrycie zostawię serce na boisku. Zrobię wszystko, żeby wytrzymać 90 minut, bo wiem, że nie ma Kalu, który mógłby mi dać zmianę - mówi Damian Gorawski. Przed rewanżem z Realem prawoskrzydłowy Wisły paradował w koszulce z napisem ?Greece Euro 2004?. - Ona ma mnie zmobilizować. Grecy też położyli gigantów na łopatki - tłumaczył.

Michał Białoński: W Krakowie było 0:2, a w rewanżu trzeba będzie odrabiać straty, nie przestraszyć się atmosfery Santiago Bernabeu.

Damian Gorawski: Wiadomo, że musimy pokonać wyższy stopień niż w Krakowie, bo murawa, stadion są dla nas obce. Ale bez przesady. Każdy z nas grywał już na dużych obiektach przy głośnym, negatywnym dopingu i nie trzęsły mu się nogi. Poza tym Wisła pokazywała już nieraz, że na wyjazdach dzielnie sobie radzi. Wyjdziemy na mecz z optymizmem, żeby pokazać wszelkie swoje walory. Jeśli się uda, to na pewno przyjdzie efekt.

W pierwszym meczu wszedł Pan z ławki za Kalu Uche. Jak Pan wspomina rywalizację z Roberto Carlosem?

- Ciężko go ominąć. Jest szybki, silny. Jedyna recepta to gra szybką piłką z klepki, wymiana takich podań z kolegami. Wierzę, że się da grać właśnie w ten sposób.

Nie grał Pan z GKS w Katowicach. Trener oszczędzał Pana na Real, czy po meczu kadry z Danią kostka była mocno stłuczona?

- W Katowicach nie mogłem zagrać. Gdybym wyszedł na boisko, kontuzja pogorszyłaby się i byłyby nici z gry przeciwko Realowi. Zamiast meczu z GK przechodziłem zabiegi, które mnie postawiły na nogi. W poniedziałek mogłem już trenować.

Podczas przygotowań do sezonu miał pan problemy z kontuzją. Nie brakuje wytrzymałości?

- Przerwa u progu sezonu to nic dobrego, ale moja kondycja poprawia się dzięki częstym meczom: w lidze, pucharach, reprezentacji. Wprawdzie przeciwko Danii grałem tylko 20 minut, ale na zgrupowaniu we Wronkach mieliśmy po dwa treningi dziennie. W Madrycie zrobię wszystko, żeby wytrzymać 90 minut. Wiem przecież, że nie ma Kalu, który mógłby mi dać zmianę. Zostawię na boisku całe serce. Może się zdarzyć, że i to nie wystarczy, wtedy poproszę o zmianę, żeby nie osłabiać drużyny.

Wisła wygrywa z Realem 3:1 albo 2:0 i po rzutach karnych wchodzi do Ligi Mistrzów - sen czy możliwy scenariusz?

- To się może zdarzyć. Jeżeli objęlibyśmy prowadzenie, to na fali powodzenia ruszylibyśmy do przodu. Zszokowany rywal mógłby popełnić błędy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.