Czy będą polityczne manifestacje na meczu Lecha Poznań z Terekiem Grozny?

Za to mogą grozić ?Kolejorzowi? kary

Stanowisko UEFA jest jasne: żadnej polityki na stadionach! Europejska Federacja Piłkarska jest zdania, że starannie należy oddzielać sport od polityki i za mieszanie obu spraw nakłada kary. Sęk w tym, że w przypadku meczu Lecha Poznań z Terekiem Grozny (czwartek, godz. 20 na stadionie przy ul. Bułgarskiej) trudno obie sprawy oddzielić.

Terek uchodzi za klub prorosyjski, a na jego czele stoi na dodatek Ramzan Kadyrow - syn byłego prezydenta Czeczenii, który jest dość mało tolerancyjny dla wolnościowych dążeń Czeczeńców. Lech za to to klub z miasta, w którym dość aktywnie działa ujmujący się za wolną Czeczenią komitet Wolny Kaukaz. Wczoraj komitet przesłał do ministerstw Spraw Zagranicznych i Spraw Wewnętrznych i Administracji wnioski o niewpuszczenie Kadyrowa do Polski. W komunikacie komitetu czytamy: "W piwnicy jego domu działa katownia, w której torturowani są więźniowie. Mamy dowody, że Kadyrow jest sprawcą zbrodni, takich jak: morderstwa, tortury (jak m.in. wycinanie skóry z pleców, bicie), porwania dla okupu, straszenie śmiercią, nieuzasadnione aresztowanie rodzin bojowników czeczeńskich. W kompetencji MSZ leży przyznanie wizy Kadyrowowi. MSWiA może uznać go za osobę niepożądaną w naszym kraju. W wypadku gdy Kadyrow przyjedzie do Polski, złożymy wniosek o jego aresztowanie - polski sąd ma prawo aresztować osobę podejrzaną o zbrodnie przeciwko ludzkości".

Wniosek jest trochę nietrafiony, bo Kadyrow nie wybiera się do Polski, by obejrzeć mecz Tereka. - Nie mamy jego wniosku o wizę - mówi Jarosław Drozd, wicedyrektor Departamentu Systemu Informacji MSZ. - Nie ma jednak formalnych przeszkód, by mu ją wydać - dodaje.

Kadyrowa nie spodziewa się także Lech. - Nie ma go na liście awizowanych gości z Groznego - sprawdził wiceprezes Lecha Radosław Sołtys.

Ten problem zatem odpadł, pozostały jednak inne. Lech bowiem - jako organizator meczu - jest zobowiązany nie dopuścić do jakichkolwiek manifestacji politycznych. - Na stadionie ma być tylko sport, takie są przepisy - mówi Sołtys.

Czego jednak konkretnie nie wolno robić? - Przepisy mówią o tym, że nie wolno wznosić ani wywieszać haseł obraźliwych, szkalujących kogokolwiek, także przywódców innych państw, nawołujących do waśni narodowych itd. - tłumaczy Sołtys. Co się jednak stanie, gdy na trybunach pojawią się hasła nikogo nie szkalujące ani obrażające, takie jak np. "Wolność dla Czeczenii". - Tego jeszcze nie wiemy i staramy się ustalić - mówi Sołtys. - Spotkamy się ze wszystkimi, policją, Wolnym Kaukazem i omówimy te kwestie. Nikomu bowiem nie zależy na tym, aby płacić karę za politykę na stadionie.

Rozmowa z Marcinem Stefańskim, szefem Departamentu Rozgrywek PZPN

Współczuję Lechowi

Radosław Nawrot: Przepisy mówią, że na meczu Lecha z Terekiem nie może być żadnej polityki. Co to jednak oznacza w praktyce?

Marcin Stefański: UEFA ma zapisane w swym statucie, że jest organizacją apolityczną i bardzo strzeże tego wizerunku. Jestem przekonany, że nie będzie tolerować żadnych manifestacji politycznych. Pewnie zgodzi się np. na zbiórkę pieniędzy na pomoc Czeczenii, pod warunkiem że będzie to wyłącznie akcja charytatywna.

Jakiej treści hasła będzie można wznosić lub wywieszać, a jakiej nie? Skąd mamy to wiedzieć?

- O wszystkim decyduje delegat UEFA, który jest przedstawicielem tej organizacji na meczu. On rozstrzygnie, które hasło powinno zostać ukarane jako polityczne, a które nie.

Czy myśli Pan, że hasło takie jak "Wolność dla Czeczenii" może podlegać karze?

- Nie wiem. O tym zdecyduje delegat. Wiem jednak, że na meczu będą obecni przedstawiciele Rosji i jeśli uznają, że takie hasło ich uraża lub jest mieszaniem się w sprawy dotyczące ich kraju, kara jest nieuchronna. Zresztą podobnie rzecz się ma z hasłami w drugą stronę, prorosyjskimi.

A zatem radzi Pan niczego nie wznosić?

- Należy unikać wszelkiej polityki na meczu. Nawet przesadnie.

A jeśli ktoś wywiesi transparent, który zostanie od razu zdjęty?

- Bez znaczenia. To jest jak z racami świetlnymi. Nie wolno ich odpalać, choćby na sekundę. Jeśli tak się stanie, klub płaci karę. W jego interesie jest więc odebranie takich rac przy wejściu. Podobnie z transparentami. Ochroniarze powinni sprawdzić ich treść.

A jeśli ludzie zaczną wznosić okrzyki?

- Na to już nic nie można poradzić. Dlatego współczuję Lechowi. Jego sytuacja jako organizatora takiego meczu jest bardzo trudna.

Rozmawiał Radosław Nawrot

Terek w Komornikach

Zespół Tereka Grozny przyleci do Poznania w środę o godz. 11.20. W ekipie zdobywców Pucharu Rosji będzie 51 osób, w tym grupa działaczy (bez Kadyrowa czy Umara Dżabraiłowa). Na mecz akredytowało się siedmiu rosyjskich dziennikarzy. Terek będzie trenować na Bułgarskiej w środę o godz. 18. Czeczeńcy zamieszkają w Green Hotelu w Komornikach.

Copyright © Agora SA