Rozmowa z Dariuszem Filipczakiem

- Może zagram chociaż ostatnich kilkanaście minut - ma nadzieje Dariusz Filipczak przed dzisiejszym meczem z Promieniem Żary. Popularny ?Filip" powrócił do Wrocławia po dwuletniej przerwie. W 2002 roku PZPN rozwiązał jego umowę ze Śląskiem z winy klubu.

Trener Śląska Wrocław Grzegorz Kowalski będzie mógł skorzystać z usług Filipczaka oraz Roberta Rosińskiego. Można było ich zatwierdzić do gry, bo w minionym tygodniu PZPN zawiesił nałożony na Śląsk zakaz transferów.

Mariusz Wiśniewski: Nareszcie może Pan grać.

Dariusz Filipczak: Skończył się czas niepewności i można się koncentrować już tylko na treningu i meczach. Wracam do Śląska i będę się starał pomóc zespołowi w awansie do drugiej ligi. Fajnie będzie ponownie zagrać na Oporowskiej.

Wystąpi przeciwko Promieniowi Żary?

- To pytanie do trenera Kowalskiego. Może zagram. Jak nie w pierwszym składzie, to chociaż w ostatnich kilkunastu minutach. Nie będzie łatwo przebić się do pierwszego składu. Chłopcy ostatnio grali bardzo dobrze, wygrali dwa mecze, ale liczę, że powoli się wkomponuję do zespołu.

Wybrał Pan Śląsk, a nie RKS Radomsko, choć tam jest druga liga.

- To miało małe znaczenie. W Śląsku widać poprawę. Klub zaczyna normalnie funkcjonować, chciałem wrócić do Wrocławia. Nie odchodziłem ze Śląska, bo chciałem, ale dlatego że musiałem. Teraz w klubie są ludzie, którzy wyprowadzają go na prostą. Mam też blisko z Wrocławia w rodzinne strony. W drużynie jest fajny klimat, są kibice - to są same plusy, które sprawiły, że wybrałem Śląsk.

Jak Pan ocenia w tej chwili drużynę Śląska?

- To zespół z dużym potencjałem, główny kandydat do awansu. Pokazały to pierwsze mecze w sezonie. Jest dużo młodych zawodników, którzy jak się ograją jeszcze ten rok w trzeciej lidze, to później powinni spokojnie sobie poradzić w drugiej. Teraz zależy, jak ta młodzież się rozwinie.

Po dojściu do zespołu Pana i Roberta Rosińskiego ktoś jest w stanie przeszkodzić Śląskowi w awansie?

- Za wcześnie na otwieranie szampanów i świętowanie awansu. Przed nami ponad 20 meczów, w których musimy walczyć na maksimum sił. Nikt się przed nami nie położy. Śląsk jest kandydatem do awansu, ale trzeba go wywalczyć na boisku. Choć oczywiście wierzę w awans.

Gdzie Pan widzi swoje miejsce w zespole? W ataku? Pomocy?

- Będę grał tam, gdzie mnie ustawi trener. Uważam jednak, że optymalna dla mnie pozycja to środek lub lewa pomoc. W ataku grałem w Radomsku, ale nie czuję się tam najlepiej. Nigdy nie byłem snajperem, lepiej dla mnie i drużyny, jak gram w pomocy.

Jak Pana przyjmą kibice na Oporowskiej?

- Myślę, że dobrze. Zostawiłem tu sporo zdrowia na boisku. Teraz też dam z siebie sto procent. Ten awans będzie przede wszystkim dla kibiców. Mimo że klub upadł prawie na samo dno, oni się nie odwrócili od niego. Jeżdżą za drużyną i ją dopingują. Zachowują się lepiej niż kibice niektórych zespołów z pierwszej ligi. Ta widownia zasługuje na coś więcej niż trzecia liga.

Kto z kim i kiedy w III lidze: Śląsk Wrocław - Promień Żary - sobota, stadion przy Oporowskiej, godz. 17.30; Polar Wrocław - Arka Nowa Sól, sobota, stadion na Zakrzowie, godz. 15, Inkopax Kąty Wrocławskie - Polonia Słubice, sobota, stadion w Kątach Wrocławskich, godz. 16, Chrobry Głogów - Walka Makoszowy, sobota, godz. 17.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.