Żużlowcy Kolejarza Opole jadą w Ostrowie

Po raz pierwszy w tym sezonie nasz zespół nie jest faworytem meczu ligowego. W ekipie Intaru Ostrów jeżdżą bowiem zawodnicy liczący się na polskich torach: Tomasz Jędrzejak i Artur Pietrzyk. - Może przez to, że nikt na nas nie liczy, łatwiej nam będzie o zwycięstwo - ocenia opolski żużlowiec Adam Czechowicz

Opolscy zawodnicy są podbudowani wygraną w pierwszym meczu fazy play-off. Dwa tygodnie temu pokonali na własnym torze pozostający bez punktu (po pierwszej części sezonu) Start Gniezno 48:40. To zwycięstwo sprawia, że do tego, by jeździć w przyszłym sezonie w I lidze, pozostało nam już niewiele. W zasadzie wystarczy tylko jedna wygrana. Jednocześnie mecz ten pokazał, że w następnych pojedynkach będzie bardzo ciężko opolanom o punkty. - Popełniliśmy zbyt wiele błędów. W następnych spotkaniach nie może nam to się przytrafiać - mówi zawodnik Kolejarza Piotr Rembas.

W niedzielę opolan czeka dużo trudniejsze zadanie niż pojedynek ze Startem. - Jedziemy wygrać. Z każdym rywalem jeździ się inaczej i wierzę, że nasi chłopcy pojadą lepiej niż w ostatnim meczu. Wystąpimy w optymalnym składzie, chłopcy pokażą, na co ich stać. To będzie poważny sprawdzian ich przydatności do drużyny na przyszły sezon - ocenia prezes Kolejarza Jerzy Drozd.

- Na pewno faworytem spotkania jest Intar. To silna i wyrównana drużyna. Jej atutem będzie też w własny tor. Nie zamierzamy się jednak poddawać. Nikt nie mówi, że jedziemy tam przegrać, choć z porażką musimy się liczyć. Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony, a jeśli tak się stanie, to końcowy wynik może być korzystny dla nas - ocenia młodzieżowiec Kolejarza Marcin Sekula.

Trener Kolejarza Piotr Żyto zapowiada, że do meczu przygotowują się jak do każdego innego. - W tej fazie nie ma już słabych drużyn. Trzeba wyjechać na tor i walczyć - mówi. W prowadzonym przez niego zespole może dojść do zmiany w składzie w porównaniu z ostatnim pojedynkiem z Gnieznem. Wówczas zabrakło lekko kontuzjowanego Adama Pietraszki, którego zastąpił Adam Pawliczek. Zmiennik był najlepszym zawodnikiem w zespole i zdobył 12 punktów. Jego miejsce w drużynie na Ostrów jest więc niezagrożone. Prezes Kolejarza zapewniał po meczu ze Startem, że w następnym Pietraszko już pojedzie. Niepewni występu powinni być więc Adam Czechowicz i Sławomir Kowolik.

- Zdaję sobie sprawę, że po moim słabszym występie w ostatnim meczu [cztery punkty z bonusem - przyp. red.] mogę się nie zmieścić w składzie. Przygotowuję się jednak normalnie do tego meczu. Krzywda mi się nie stanie, jeśli nie pojadę, ale wiadomo, że każdy chce występować, a nie być rezerwowym. Czeka nas ciężkie zadanie. Najważniejsze, żebyśmy się szybko dopasowali do ostrowskiego toru - tłumaczy Czechowicz.

- Rzeczywiście, szybkie dopasowanie przełożeń może mieć decydujące znaczenie. Na torze w Ostrowie to bardzo ważne. Jest on długi i prawie okrągły. Ma bowiem łagodne łuki - zaznacza Sekula. Wiele w tym meczu może zależeć od postawy naszych młodzieżowców. Teoretycznie opolska para jest silniejsza niż duet rywali. - To tylko papierowe wyliczenia. Trzeba będzie to udowodnić na torze - kończy młodzieżowiec Kolejarza.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.