Co się dzieje w klubach piłkarzy i piłkarek ręcznych Zagłębia Miedziowego

Sporo zmian kadrowych nastąpiło w przerwie letniej we wszystkich zespołach piłkarek i piłkarzy ręcznych z Zagłębia Miedziowego. I tylko cele drużyn znacząco nie zmieniają się w porównaniu z poprzednimi sezonami, oczywiście poza beniaminkiem z Legnicy

W nadchodzącym sezonie sześć zespołów z Dolnego Śląska będzie występować w najwyższych klasach rozgrywkowych w piłce ręcznej kobiet i mężczyzn. Prawdziwą potęgą stało się Zagłębie Miedziowe, w którym są aż cztery zespoły grające w ekstraklasie.

Jeszcze jedna szansa Karkut

W lidze pań zagra Zagłębie Lubin. Po kilku bardzo dobrych latach teraz przyszły gorsze czasy dla lubińskiej siódemki. Dwa ostatnie sezony rozczarowały kibiców. Najpierw ekipa Bożeny Karkut, mimo olbrzymiego potencjału, nie zakwalifikowała się nawet do pierwszej szóstki. W minionym sezonie miała walczyć o medal, ale przegrała tę batalię i zajęła zaledwie czwarte miejsce. Działacze postanowili jednak dać Karkut jeszcze jedną szansę.

Przed sezonem zespół został znacząco osłabiony, bo odeszła Iwona Błaszkowska, filar drużyny w ostatnich latach. Wprawdzie przez ostatnie półtora roku ta doświadczona rozgrywająca nie mogła odnaleźć swej najlepszej formy, ale i tak niezwykle trudno będzie znaleźć jej następczynię. Błaszkowska grać będzie w Starcie Elbląg. Do Hiszpanii wyjechała Dagmara Kowalska, ale ona przez ostatnie dwa lata praktycznie nie grała. Nowego klubu szuka bramkarka Małgorzata Kawka.

Tymczasem Zagłębie wykupiło z Żor dwie zawodniczki wypożyczone w ubiegłym sezonie: kołową Aleksandrę Jacek (po świetnym początku rozgrywek uległa kontuzji, po której pauzowała przez kilka miesięcy) oraz rozgrywającą Karolinę Semeniuk. Działacze i trenerzy cały czas poszukują nowych zawodniczek, ale nie będą to piłkarki z nazwiskami. Uzupełnieniem składu będą wychowanki. Czy to wystarczy, by nawiązać do niedawnych świetnych tradycji? Będzie o to chyba bardzo trudno.

Panowie o medal?

Męski zespół Zagłębia powinien natomiast włączyć się do walki o medale i to mimo że odeszło aż pięciu zawodników: bramkarz Vitalij Covtun i rozgrywający Maciej Nowakowski (szukają klubów), bramkarz Roman Zaprutko i rozgrywający Andrzej Pułka (zakończyli karierę) i młody rozgrywający Karol Królik, który został wypożyczony. Tylko Covtun stanowił w ubiegłym sezonie o sile Zagłębia. Jeszcze w trakcie rozgrywek z klubem rozstał się rozgrywający Grzegorz Gowin, który nie odnalazł wysokiej formy i zrezygnował z dalszych występów.

Nowi zawodnicy na pewno wzmocnią zespół. Do Polski wraca były bramkarz Śląska Szymon Ligarzewski, który grał w II Bundeslidze. W najbliższym sezonie występować będzie w Lubinie. Trener Zenon Łakomy postanowił też pozyskać trzech mistrzów Polski juniorów z Ostrovii. Są to Jakub Perzyński, Bartłomiej Tomczak i Mateusz Frąszczak. Przed rokiem w Lubinie znalazł się inny były gracz Ostrovii, Bartłomiej Jaszka, i zrobił prawdziwą furorę na ligowych parkietach.

Z wypożyczenia wraca Maciej Ferst, a Szkołę Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku skończył Michał Stankiewicz i także wzmocni swój macierzysty klub. Wszystko wskazuje więc na to, że trener lubinian poradził sobie z największym problemem, czyli brakiem wartościowych zmienników. Teraz o miejsce w wyjściowym składzie Zagłębia będzie niezwykle trudno i lubinianie mogą wreszcie skutecznie powalczyć o medale mistrzostw Polski.

I jeszcze jedna zmiana dotycząca Lubina. Najprawdopodobniej jeszcze w tym roku obie ekipy Zagłębia zmienią halę. Po latach oczekiwań w mieście powstaje bowiem hala z widownią z prawdziwego zdarzenia. Wprawdzie miejsc w obiekcie przy SP 14 będzie jedynie 400, ale jest to i tak olbrzymi postęp w stosunku do obiektów, w których Zagłębie dotąd rozgrywało swoje mecze.

Kibice zapomnieć mogą natomiast o europejskich emocjach, mimo że oba zespoły uzyskały prawo startu w pucharach. - Najważniejsza jest liga i na niej będziemy się skupiać - przekonuje Sławomir Ptak z Zagłębia. Wiadomo jednak, że w klubie nie ma pieniędzy na start w rozgrywkach o europejskie puchary i to jest główna przyczyna rezygnacji.

Chrobry o play off

O miejscu gwarantującym grę z europejskimi rywalami mogą tylko pomarzyć członkowie ekip Chrobrego Głogów i Miedzi Legnica. Dla tych pierwszych celem numer jeden będzie awans do czołowej ósemki ligi i udział w rundzie play off. Z zespołu odeszli Piotr Będzikowski, Dominik Jastrzębski i Tomasz Rafalski. Na ich miejsce pozyskano rozgrywającego Sebastiana Różańskiego z AZS Biała Podlaska, Krystiana Kutę, który może grać na prawym rozegraniu lub skrzydle (z Grunwaldu Poznań), i rozgrywającego Jacka Wolskiego z Warszawianki. Na testach są skrzydłowy z Zagłębia Lubin Marek Świtała (który już zresztą występował w Głogowie) i kołowy Wojciech Łuczyk z Białej Podlaskiej. Najprawdopodobniej najważniejsza zmiana zaszła na stanowisku trenera. Pełniącego czasowo funkcję pierwszego trenera Zygmunta Woźniczkę zastąpił były szkoleniowiec Warszawianki Jarosław Cieślikowski.

Miedź o utrzymanie

Beniaminek z Legnicy pozyskał Jastrzębskiego i Będzikowskiego z Chrobrego oraz Piotra Obrusiewicza z Warszawianki (wszyscy grają na pozycji rozgrywającego). Trwają poszukiwania bramkarza, a niewykluczone, że pojawią się jeszcze inni zawodnicy. Odeszli Grzegorz Muchocki, Tomasz Świderski, Tomasz Romankiewicz (być może powróci jednak do Miedzi) i Łukasz Marzec. Swoje stanowisko zachował trener Mirosław Sanecki, który w trakcie ubiegłego sezonu zastąpił Giennadija Kamielina i wprowadził zespół do ekstraklasy. Wprawdzie działacze nie ukrywali, że zamierzali powierzyć mu szkolenie młodzieży, a do pracy z pierwszym zespołem sprowadzić innego szkoleniowca, ale z tych planów nic nie wyszło. W efekcie to właśnie znany głównie z pracy z zespołami kobiecymi Sanecki (zdobył m.in. srebrny medal z Zagłębiem Lubin, pracował też w Piotrcovii) poprowadzi Miedź w nadchodzącym sezonie.

Celem Miedzi będzie utrzymanie się w lidze. Awans zespołu do play off byłby niespodzianką.

Copyright © Agora SA