Co słychać w Stali Ostrów Wlkp?

W najbliższych dniach w ostrowskim klubie podpisane zostaną nowe kontrakty. Wiele wskazuje na to, że pierwszym rozgrywającym Stali będzie Litwin Saulus Kazevicius.

Co ciekawe, litewski rozgrywający grał już w ostrowskim zespole. - Kibice na pewno pamiętają tego koszykarza. Kazevicius był testowany w naszej drużynie dwa sezony temu - mówi Wadim Czeczuro, trener Gipsaru-Stal Ostrów Wlkp. Kazevicius nie zagrzał jednak wówczas miejsca w ostrowskim zespole.

Nieoficjalnie mówi się, że popadł on w konflikt z jednym z zawodników Gipsaru, a Andrzej Kowalczyk ówczesny trener ostrowskiej drużyny, wziął stronę tego drugiego. W miejsce Kazeviciusa pojawił się wtedy Erik Elliott. Po zwolnieniu z Gipsaru Kazevicius grał w drugiej lidze niemieckiej, później w lidze rosyjskiej i w końcu ukraińskiej. Jednak w swoich nowych zespołach ten utalentowany koszykarz nie odgrywał znaczących ról, ponadto trapiły go kontuzje. - Kazevicius chce ponownie pokazać się w Polsce. Wierzę, że spełni pokładane w nim oczekiwania - mówi Czeczuro.

Oprócz Kazeviciusa bliski podpisania kontraktu z ostrowskim zespołem jest Uldis Rudzitis. Ten 26-letni niski skrzydłowy w minionym sezonie był czołowym zawodnikiem łotewskiego BK Buki. Koszykarz ten w każdym meczu zdobywał średnio po 20 pkt. - Na "jedynce" oraz "dwójce" zagrają koszykarze ze Wschodu, natomiast na centrze widziałbym zawodnika zza oceanu - twierdzi Czeczuro. Nowym środkowym drużyny Gipsaru ma być znany z gry w polskiej lidze Roderick Smith. Koszykarz ten kilka lat temu bronił barw Pogoni Ruda Śląska. Kibice zapewne zapamiętali go z niesamowitej skuteczności w meczu ze Śląskiem Wrocław. Mierzący 207 cm zawodnik zdobył wówczas 24 pkt i zanotował na swoim koncie aż 22 zbiórki. Jednak ostatnio Smithowi nie wiodło się zbyt dobrze. Grał w kilku europejskich klubach, ale nie był już tak skuteczny, jak podczas pobytu w Polsce. W minionym roku leczył kontuzję po złamaniu ręki.

Jeśli chodzi o polskich koszykarzy, to najbliższy związania się z ostrowskim zespołem jest Marcin Sroka. Wprawdzie ma on kilka ofert, w tym intratną z Krety, ale w Ostrowie byłby zapewne filarem zespołu. - Prowadzimy zaawansowane rozmowy z Marcinem. Wszystko rozstrzygnie się za dwa tygodnie - mówi Wadim Czeczuro. Sam Sroka nie ukrywa jednak, że jego pozostanie w drużynie Gipsaru jest uzależnione od finansów. - Klub musi spłacić zaległości z minionego sezonu, ponadto nie mogę się zgodzić na kontrakt, jaki mi został zagwarantowany. Chcę małej podwyżki - mówi Marcin Sroka. - Ta podwyżka, której żądam, to około 30-40 proc. więcej niż w minionym sezonie. Nie chcę mówić o kwotach, ale nie są to zbyt duże pieniądze - dodaje.

W pierwszej piątce swojego zespołu Czeczuro widziałby również Wojciecha Żurawskiego. - Gra tego zawodnika odpowiadałaby taktyce, jaką będę preferował - tłumaczy szkoleniowiec. Ma ona polegać na agresywnej, szybkiej grze. A to oznacza, że ostrowski zespół ma zostać oparty na młodych koszykarzach. - Być może będzie tak, że w zespole nie będzie żadnego trzydziestolatka - zapowiada trener Gipsaru.

- Chcę jak najszybciej stworzyć szkielet zespołu. Później będę dokooptowywał kolejnych zawodników - twierdzi Czeczuro. Być może w Ostrowie pojawi się Jerry Hester, który z uwagi na fakt, że przez cały miniony sezon leczył kontuzję, nie byłby drogim zawodnikiem. - Jest taka możliwość, ale zobaczymy, jak potoczą się rozmowy z innymi koszykarzami. Tak naprawdę mam listę blisko 50 zawodników, którzy mogliby zagrać w naszym zespole - opowiada Wadim Czeczuro.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.