Piłka nożna: Włodar się wzmacnia

Wszystko wskazuje na to, że KS Włodar Domex straci najbardziej wartościowego piłkarza. Dawid Błaszczykowski szuka sobie klubu w Austrii.

Z 19-latkiem wiązano w klubie duże nadzieje. Miał prowadzić grę i zastąpić doświadczonego Dariusza Krężela, który latem wyjechał za granicę. Okazuje się jednak, że Błaszczykowski - zawodnik młodzieżowej reprezentacji Polski - kolejny krok w karierze chciałby wykonać w Austrii. Wybrał się tam w ubiegłym tygodniu. W poszukiwaniu klubu pomaga mu były reprezentant Polski i wychowanek Rakowa Jerzy Brzęczek - siostrzeniec Błaszczykowskiego.

- Uważam, że dla niego na wyjazd za granicę jest za wcześnie - mówi Edward Flis, wiceprezes KS Włodar. - Powinien skończyć szkołę, tymczasem ma za sobą dopiero pierwszą klasę. Jeżeli jednak będzie chciał wybrać taką drogę, to nie będziemy mu łamać kariery. Inna sprawa, że jest z klubem związany kontraktem i powinien się z niego wywiązać.

Flis dodaje, że odejście Błaszczykowskiego byłoby dla drużyny dużym osłabieniem. Jest rozgoryczony, że nagle wokół zawodnika pojawiło się grono tzw. podpowiadaczy, którzy wcześniej mu nie pomagali. - Niestety, tak już w naszej rzeczywistości jest, że do klubu należy wykonanie czarnej roboty - podkreśla prezes. - Mam nadzieję, że będzie pamiętał o grze w Rakowie i Włodarze.

Ewentualna strata jeszcze bardziej okroiłaby i tak bardzo skromną kadrę Włodara. Ale jest szansa, że w najbliższych dniach do klubu trafią nowi zawodnicy. Zadanie wzmocnienia zespołu postawiono przed Juliuszem Kruszankinem, który zastąpił na stanowisku trenera Gotharda Kokotta.

- Postawiliśmy na trenera z zewnątrz, bo chcieliśmy, żeby sprowadził do klubu zawodników z zewnątrz. W Częstochowie i regionie nie znajdziemy dwóch czy trzech, których poszukujemy - uważa Edward Flis. - Zastanawialiśmy się nad trenerem ze Śląska, ale baliśmy się różnych układów. Natomiast trener Kruszankin dobrze orientuje się w łódzkim środowisku piłkarskim i myślę, że znajdzie tam wartościowych graczy. Do końca tygodnia powinniśmy znać ich nazwiska. Ale na ligowy mecz z Sarmacją Będzin nie uda się ich potwierdzić. Musimy sobie radzić bez nich.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.