Po turnieju Porsche Open 2004

Najlepsi gracze poznańskiej imprezy awansowali w rankingu ATP.

Zwycięzca poznańskiego turnieju Czech Tomas Zib otrzymał za zwycięstwo 10 pkt i ponad 10 tys. dolarów. To pozwoliło mu skoczyć w rankingu ATP o 28 pozycji. Przed rozpoczęciem poznańskiego turnieju Zib był 151., teraz jest 133.

Jeszcze wyższy skok zanotował jego finałowy przeciwnik Juan Pablo Brzezicki - Argentyńczyk z polskim obywatelstwem jest w rankingu ATP 175. Wcześniej zajmował 217. miejsce, co oznacza awans aż o 42 pozycje. Z graczy z pierwszej dwusetki ATP jedynie Amerykanin Brian Baker zanotował w tym tygodniu większy postęp (o 48 miejsc).

Peter Luczak z Australii przesunął się o dziewięć pozycji w górę, na 140., a tuż przed nim znalazł się inny półfinalista - Chorwat Roko Karanusić, który zrobił postęp o 11 miejsc. Postęp zrobił też Francuz Arnaud Di Pasquale, który wraca na korty po długiej kontuzji i musi mozolnie wspinać się w górę rankingu. Dzięki Poznaniowi skoczył w górę o 27 miejsc, na pozycję 272.

Argentyńczyk Jose Acasuso, który odpadł w I rundzie poznańskiego challengera, był rozstawiony z nr 1 w Porsche Open jako gracz z 94. miejsca ATP. Teraz jest już 105.

Punkty przydadzą się też Polakom. Łukasz Kubot, który w Poznaniu doszedł najdalej, jest obecnie 327. w rankingu ATP, a to już pozwala szczycić się mianem pierwszej rakiety Polski (sic!).

Pozostali Polacy:

W grze deblowej Fyrstenberg jest 43., a Marcin Matkowski - 48. na świecie. To gorzej niż tydzień temu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.