Trzyetapowy wyścig jest jednym z najtrudniejszych w kraju. Na starcie w Krakowie stanęło 93 zawodników, a na mecie w Gorlicach zameldowało się jedynie 37. - My wystartowaliśmy w sześcioosobowym składzie, a do końca dojechał tylko Leśniak - mówi dyrektor częstochowskich zawodowców Andrzej Domin. - O trudach wyścigu może świadczyć fakt, że długość każdego etapu liczyła około 200 kilometrów. Zawodnicy po prostu nie wytrzymywali fizycznie ciągłej jazdy po górach. Częstochowianie - chociaż nie specjalizują się w wyścigach górskich - na trasie kilkakrotnie pokazywali się z dobrej strony. Na drugim etapie czwarty był Daniel Okruciński, a na ostatnim, prowadzącym z Rabki Zdroju do Gorlic - Leśniak, który minął linię mety na piątej pozycji.