PIŁKA NOŻNA. III liga, Stal Rzeszów - Wisła II Kraków 1:0

W drugiej połowie meczu Stal grała już bez pięciu podstawowych piłkarzy. Na szczęście zmiennicy nie zawiedli i na dobry początek trzy punkty zostały w Rzeszowie

Liczy się wygrana, ale inauguracja sezonu na stadionie Stali, mimo zwycięstwa, nie wypadła zbyt okazale. Rzeszowianie nie zagrali na miarę swoich możliwości. Są jednak okoliczności, które tłumaczą podopiecznych debiutującego w roli szkoleniowca Adama Domaradzkiego. Po pierwsze Stal wybiegła na boisko bez trzech podstawowych graczy. Brakowało pomocników Mateusza Kędziora, Krzyśka Nalepki (pauzowali za kartki) oraz Sławomira Szeligi, który przebywa na testach we Wronkach (początkowo testowany był w Lechu Poznań, ale trenerzy tego klubu jeszcze się zastanawiają nad ewentualnym jego pozyskaniem więc wybrał się szukać szczęścia w Amice). Po drugie już w 20. minucie boisko z kontuzją opuścił obrońca Daniel Popiela, a pod koniec pierwszej połowy z tego samego powodu z placu gry zszedł Piotr Brożek.

Na tym - na szczęście - pech Stali się skończył, a w pierwszej połowie meczu fortuna często była po stronie Rzeszowa. Gdy stalowcy od początku meczu ruszyli do ataku Wisła podobnie jak jesienią ubiegłego roku (1:2 dla Wisły) ustawiła się całą jedenastką na własnej połowie boiska. Podopieczni trenera Antoniego Szymanowskiego bronili się bardzo mądrze i stalowcy zmuszeni byli uderzać na bramkę Michała Wróbla z daleka i z nieprzygotowanych pozycji. Dodatkowo zabrakło precyzyjnych dograń Daniela Grębowskiego i Pawła Koca, którzy tym razem musieli wcielić się w role defensywnych pomocników. Jedna z takich akcji już w 12. minucie meczu, kiedy po strzale Brożka Maciej Mysiak wybił piłkę, zakończyła się bardzo groźną kontrą wiślaków. Sam na sam z Rafałem Pomiankiem znalazł się Przemysław Szabat, ale na szczęście doświadczony Pomianek nie dał się zaskoczyć. Kilka minut później dwa razy dał się rzeszowianom we znaki Dominik Husejko. Najpierw piłka po jego potężnym strzale z 16 metrów otarła się o nogi Mateusza Rzucidły i zmierzała do bramki tuż przy słupku, ale Pomianek pokazał wielką klasę i sparował uderzenie na róg. Nie minęło kilkadziesiąt sekund i Husejko znalazł się sam na sam z Pomiankiem. Tym razerm położył rzeszowskiego bramkarza i uderzył do pustej bramki. Tu jednak jak spod ziemi wyrósł Grzegorz Łuczyk i uratował Stal przed stratą gola.

Po przerwie ośmieleni wiślacy zagrali bardziej otwarcie i atakujący rzeszowianie mieli wreszcie trochę miejsca na przeprowadzanie ataków. Pierwszy raz piłka wpadła jednak do siatki Stali. Obrońcy gospodarzy liczyli na spalonego i zostawili w polu karnym bez opieki aż czterech wiślaków. Z około 12 metrów strzelał Adam Kokoszka jednak wcześniej faulował Pomianka i sędzia gola nie uznał. Pięć minut później nareszcie ataki miejscowych przyniosły efekt. Z prawej strony dosrodkowywał Grębowski, strzelał Maciej Rusin jednak świetnie spisujący się w bramce Wisły Michał Wróbel odbił piłkę. Znacznie gorzej spisali się obrońcy Wisły i zmiennik Brożka Krzysztof Szymański z 5 metrów strzelił pierwszą bramkę dla Stali w nowym sezonie. Stalowcy poszli za ciosem i do końca meczu to oni byli stroną zdecydowanie przeważającą. Najpierw groźnie uderzał Marcin Imiołek. Za chwilę po podaniu Imiołka na długi słupek bliski szczęścia był Damian Włoch (w. 70. minucie zmienił Rusina) jednak przestrzelił z około 8 metrów. Niepowodzenie nie zraziło juniora Stali i w 76. minucie rozegrał z Szymańskim bardzo dobrą akcję, a tego ostatniego faulował Sebastian Fechner. Do jedenastki podszedł jak zwykle Rzucidło i pokonał Wróbla. Gdy wszyscy patrzyli naśrodek boiska sędzia nakazał powtórzenie karnego (piłkarze Stali zbyt szybko wbiegli w pole karne). Za drugim razem Wróbel nie dał się zaskoczyć (Rzucidło uderzył w ten sam róg) i uratował Wisłę przed wyższą porażką.

Zdaniem trenerów

Antoni Szymanowski

Wisła

Rozegraliśmy bardzo dobry mecz. Między 10 a 30 minutą mogliśmy go rozstrzygnąć na swoją korzyść. Cztery bramki to byłby w tym czasie najniższy wymiar kary dla Stali. W drugiej połowie moi juniorzy przy niezbyt obiektywnym sędziowaniu trochę się pogubili. Efektem tego była bramka, której można było uniknąć. Do końca meczu to już była bardziej kopanina niż piłka nożna. Nic już więcej nie mogliśmy wywalczyć. Gratuluję takiego sukcesu Stali Rzeszów, ale myślę, że w tym sezonie Stal nie będzie faworytem jeżeli chodzi o awans do II ligi.

Adam Domaradzki

Stal

Zagraliśmy jeden ze słabszych meczów w ostatnim czasie. To było spowodwane absencją kilku zawodników i dużą rotacją już w czasie meczu spowodowaną kontuzjami. Dlatego gra wyglądała różnie. Mimo wszystko, chcę pochwalić chłopaków za wolę walki i ambicję. Mam nadzieję, że kolejne mecze przy większej liczbie piłkarzy w kadrze zagramy lepiej.

STAL RZESZÓW 1 (0)

WISŁA II KRAKÓW 0

STRZELEC BRAMKI

Stal: Szymański 63.

Widzów 2000

Stal: Pomianek, Woźniak, Rzucidło Ż, Popiela (21. Janik), Łuczyk, Jakieła, Rusin (70. Włoch), Grębowski Ż, Solarz (55. Imiołek), Kloc, Brożek (44. Szymański).

Wisła II: Wróbel, Mysiak, Kokoszka, Fechner Ż, Magiera Ż, Husejko Ż, Rado (46. Grajek), Ekwueme (58. Wojcieszyński), Borowczyk (80. Mrowiec), Szabat (70. Waksmundzki), Karwat.

Sędziował Piotr Kołodziejski z Katowic

Wyniki 1. kolejki III ligi: Stal Rz. - Wisła II 1:0, Stal St. W. - Pogoń S. 2:1, Heko - Sandecja 2:1, Kmita - Motor 2:2, Pogoń Leżajsk - Hetman Zamość 0:0, Lewart Lubartów - Górnik Wieliczka 2:0, Wierna Małogoszcz - Tłoki Gorzyce 3:1. Mecz Polonia Przemyśl - Hutnik Kraków został przełożony na 8 września.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.