Gracze MKS-u pierwsze lanie w II lidze mają już za sobą. - Ja bym tego meczu nie nazywał niewypałem - uważa Kurowski. - Już ochłonęliśmy, omówiliśmy dokładnie błędy. Teraz jesteśmy przygotowani na mecz z RKS-em, kolejnym byłym pierwszoligowcem. Myślę, że powinniśmy zagrać i wypaść zdecydowanie lepiej.
Największą jednak bolączką mławian jest brak Maxwella Kalu, który pauzuje za czerwoną kartkę. - Szkoda, bo to nasz najlepszy napastnik, z którym miałem przyjemność pracować jeszcze w Amice - martwi się Kurowski. - Powiem szczerze, że chłopak bardzo wzmocnił nasz zespół. Dlatego nie mam go kim zastąpić.
Innych zmian właściwie nie będzie. - Fakt, że w pojedynku ze Stasiakiem KSZO obrona popełniła wiele błędów, podobnie jak i bramkarz Robert Romanowski, ale to cały zespół przegrał - zaznacza trener MKS-u. - Ostrzegałem chłopaków, że druga liga to inny poziom niż trzecia. Ale cóż, zespół musi to przerobić na własnej skórze.
Mecz zostanie rozegrany w sobotę o godz. 17.