MKS Mława jedzie do Radomska

Po porażce 2:5 w Ostrowcu, beniaminka II ligi z Mławy znów czeka ciężka przeprawa. RKS Radomsko to doświadczony zespół. - I na pewno będzie znów pukał do bram I ligi - mówi szkoleniowiec MKS Marian Kurowski. - Ale nam nie wolno się go absolutnie przestraszyć.

Gracze MKS-u pierwsze lanie w II lidze mają już za sobą. - Ja bym tego meczu nie nazywał niewypałem - uważa Kurowski. - Już ochłonęliśmy, omówiliśmy dokładnie błędy. Teraz jesteśmy przygotowani na mecz z RKS-em, kolejnym byłym pierwszoligowcem. Myślę, że powinniśmy zagrać i wypaść zdecydowanie lepiej.

Największą jednak bolączką mławian jest brak Maxwella Kalu, który pauzuje za czerwoną kartkę. - Szkoda, bo to nasz najlepszy napastnik, z którym miałem przyjemność pracować jeszcze w Amice - martwi się Kurowski. - Powiem szczerze, że chłopak bardzo wzmocnił nasz zespół. Dlatego nie mam go kim zastąpić.

Innych zmian właściwie nie będzie. - Fakt, że w pojedynku ze Stasiakiem KSZO obrona popełniła wiele błędów, podobnie jak i bramkarz Robert Romanowski, ale to cały zespół przegrał - zaznacza trener MKS-u. - Ostrzegałem chłopaków, że druga liga to inny poziom niż trzecia. Ale cóż, zespół musi to przerobić na własnej skórze.

Mecz zostanie rozegrany w sobotę o godz. 17.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.