Rozmowa z nowym siatkarzem Delecty/Chemika Rafałem Matusiakiem

- Trener Blomberg prowadził mnie za młodzika i juniora. Wie na co mnie stać i wierzę, że się nie zawiedzie - mówi nowy przyjmujący Delecty/Chemika, który należy do krajowej czołówki siatkarzy plażowych.

Spośród wszystkich 13 trenujących od poniedziałku przed nowym sezonem siatkarzy Delecty/Chemika, Matusiak jest jak na razie w najwyższej formie. Od końca maja aktualny drugi wicemistrz Polski rywalizuje w rozgrywkach na plaży. 24-letni (196 cm) wychowanek Wifamy Łódź, w weekend w Juracie w kolejnym turnieju z cyklu Beach Ball Tour 2004 wspólnie z Michałem Krymarysem zajął trzecie miejsce. W meczu o najniższy stopień podium pokonał 2:0 (21:14, 28:26) Adama Smoleńskiego i Pawła Włodarczyka. W weekend wystartuje w Ustce, w ostatniej eliminacji BBT 2004 z pulą nagród 10 tys. złotych. Finał w Niechorzu (pula 45 tys. nagród) od 12 do 14 sierpnia.

22 lipca Matusiak z Krymarysem wystartowali w prestiżowym Swatch FIVB World Tour na boisku w Starych Jabłonkach (warmińsko-mazurskie).

Polacy przegrali 1:2 (-18, 15, -12) z parą Gilbertsson-Svensson ze Szwecji. W rankingu PZPS z 13 lipca Matusiak i jego partner są sklasyfikowani na pierwszym miejscu z 1641 pkt. Siatkarze wygrali pierwszą eliminację BBT (9-11 lipca w Świnoujściu). W zeszłym roku Matusiak zarobił na cyklu turniejów 8860 złotych.

Maciej Łopatto: Od kiedy jest Pan w Bydgoszczy i jak to się stało, że Pan tutaj trafił?

Rafał Matusiak: Przyjechałem po turnieju w Juracie na poniedziałkowy, pierwszy trening. A dlaczego wybrałem Bydgoszcz? Trener Blomberg zaczął budować drużynę, przed którą postawiono wysoki cel, awans do serii A. Widział mnie w składzie. Zna mnie, bo prowadził w Łodzi za czasów młodzika i juniora. Wie, na co mnie stać. Nie chciałbym go zawieść. Nie ukrywam, że o przejściu do Chemika decydowały też względy finansowe.

Pana zdaniem tę drużynę stać na awans do Polskiej Ligi Siatkówki?

- Pamiętam jak grał Chemik w tamtym roku. Drużyna bez wielkich nazwisk, ale fajnie się spisywali. Teraz doszły dwa mocne nazwiska. Mówię o Wójciku i Kruku, doświadczonych w pierwszej lidze. Mam nadzieję, że po zmianach klimat w Chemiku zostanie taki sam, a gra będzie lepsza. Postaramy się o to.

Rozgrywki na plaży, w których Pan uczestniczy to chyba niezły szlif formy przed sezonem halowym?

- O formie fizycznej mogę powiedzieć, że jestem na sto procent przygotowany do sezonu. Wydaje mi się nawet, że nie muszę uczestniczyć w zajęciach. Ale oczywiście musiałem się stawić i jestem. Po trzymiesięcznym graniu na piachu za dwa, trzy tygodnie przyjdzie dołek formy. Znam to z poprzednich lat, ale po kolejnych dwóch tygodniach znów będzie dobrze. Tak było zawsze.

Jaką pozycję zajmujecie wspólnie z Michałem Krymarysem w klasyfikacji generalnej Beach Ball Tour?

- Jesteśmy na drugim miejscu. Ale to dlatego, że nie byliśmy na turnieju w Krynicy Morskiej, bo graliśmy w Starych Jabłonkach w Swatch FIVB World Tour. Potem zabrakło nas w Częstochowie, bo przyjęliśmy zaproszenie na turniej w czeskiej Opawie, gdzie zajęliśmy piąte miejsce.

Zeszły sezon przyniósł trzecie miejsce w MP na plaży. Jak może być teraz?

- Wszystko rozstrzygnie się w Niechorzu w następny weekend. Teraz jeszcze turniej w Ustce, ale i tak punkty rankingowe zbierane przed finałem w Niechorzu, decydują o rozstawieniu na finał. Kto tam wygra, zostanie mistrzem. Najważniejsze w tej chwili wydaje mi się, by nie trafić w półfinale na parę Pliński-Żukowski.

Skąd w ogóle wzięło się zainteresowanie grą w siatkówkę na plaży?

- Gdy w Łodzi powstało boisko przy Szkole Podstawowej nr 56, uczestniczyliśmy w rozgrywkach na AWF, gdzie zaczynam czwarty rok studiów. I tak gram od 1999 roku. To przede wszystkim miła forma spędzenia czasu. Nie leżę dwa miesiące na brzuchu nad morzem wcinając fast foody, tylko ruszam się przygotowując do sezonu na hali.

Jakie są Pana największe siatkarskie osiągnięcia?

- Brązowy medal mistrzostw Polski juniorów z Wifamą Łódź, awans do serii B z Automarkiem w poprzednim sezonie, brąz z plaży, i jeszcze wicemistrzostwo kraju juniorów na piachu z Wojtkiem Blombergiem, który poza trenerem jest jedynym, kogo bezpośrednio znam w nowym zespole.

Copyright © Agora SA