Jeden, ale za to złoty

Reprezentacja Płocka na 38. Międzynarodowe Igrzyska Szkolne miała swoją gwiazdę. Został nią lekkoatleta Piotr Szuliński, który zwyciężył w konkursie skoku wzwyż. Już skoki na wysokości 183 i 186 cm dawały mu pierwszą lokatę. Ale Piotrek walczył dalej i uzyskał nowy rekord życiowy wynikiem 189 cm

Do Płocka z Cleveland docierały jedynie skąpe informacje. Więcej o pobycie reprezentacji Płocka w USA można było wyczytać na stronie internetowej sekcji lekkoatletycznej MUKS-u prowadzonej przez Piotra Mieszkowskiego, jednego z trenerów. Koledzy, rodzice i fani sportu z wypiekami na twarzach śledzili opisy już samych startów. Jak choćby ten, dotyczący konkursu skoku wzwyż. - Jesteśmy szczęśliwi. Tego nie da się opisać. Na ceremonii zakończenia 38. Międzynarodowych Igrzysk Szkolnych w USA Piotr Szuliński odbierze złoty medal - pisali wzruszeni "trenerzy".

Nic dziwnego, byli przecież świadkami fantastycznego konkursu, który trwał ponad 4 godziny. Piotrek Szuliński swój udział w zawodach rozpoczął dopiero od wysokości 170 cm. W tym momencie inni skoczkowie walczyli od prawie trzech godzin. Ale od tej pory wszystko potoczyło się niemal błyskawicznie. Zaliczona wysokość i oczekiwanie na następne skoki. Dopiero na wysokości 180 cm zaczęły się problemy. Tętno skoczyło całej ekipie, bo Piotr pokonał poprzeczkę dopiero w trzeciej próbie. Okazało się, że to był kryzys, z którym płocczanin poradził sobie po mistrzowsku. Następne dwie wysokości 183 i 186 cm pokonał za pierwszym razem i już mógł się cieszyć ze złotego medalu.

Był najlepszy, ale walczył dalej. Postanowił zaatakować swoją życiówkę. Poprzeczka została zawieszona na wysokości 189 cm. I płocczanin dopiął swego w drugiej próbie. Filmik pokazujący ten skok można zobaczyć na witrynie lekkoatletyka.plocman.pl. Piotr się koncentruje, ktoś przechodzi za jego plecami i w końcu rusza. Odbicie, lot nad poprzeczką i lądowanie niemal na samej krawędzi materaca (zeskoku). Chwila wahania i ręka, która wystrzela w górę w geście zwycięstwa. Łzy kręcą się w oczach. To samo pewnie czuł oglądający na żywo zawody Jarosław Kalaszczyński, trener złotego medalisty.

Więcej medali płocczanie nie zdobyli. Choć bardzo bliski podium był pływak MUKS-u Artur Kowalski. Najbardziej w wyścigu na 100 m st. motylkowym. Finał także zarejestrowano na filmie. Widać fantastyczną walkę na ostatnich 50 m, jaką toczy między sobą czwórka zawodników. Od razu na pierwszym planie rzuca się w oczy sylwetka wychowanka Wojciecha Adamka. Charakterystyczne ruchy i ten pojedynek, jaki toczył z rywalami. Piękny mocny finisz i czwarte miejsce. - Po ambitnej walce Artura Kowalskiego nie doczekaliśmy się medalu - pisał chyba po raz pierwszy w życiu w internecie Wojciech Adamek, w informacji zatytułowanej "Azjaci zdominowali pływanie".

Niemniej Artur wynikiem 1.00,76 min ustanowił nowy rekord życiowy. - Smutek, że medal był tuż, tuż, ale po chwili radość z 4 pozycji w doborowej, światowej obsadzie - relacjonował Adamek. - A na dystansie o połowę krótszym Artur zajął 5 miejsce z czasem 28,26 s.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.