Jakub Ciastoń: Zaufać prezesowi

Prezes PZPN ma 300-procentowe zaufanie do przewodniczącego Kolegium Sędziów, więc prosi go o zbadanie, czy podczas testów był przeciek, czy nie. To tak, jakby śledztwo w sprawie przecieku maturalnych tematów w Opolu zlecić pracownikom drukarni, z której tematy "wyfrunęły".

Sędziowie mówią, że afera z testami wstrząsnęła ich środowiskiem, że to tylko "wierzchołek góry lodowej różnych nieprawidłowości, i że większość z nich ma już dosyć PRL-owskich klimatów minionej epoki". Ale - mimo że sprawa ujrzała światło dzienne, a w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony z głosami poparcia - nie ujawniają nazwisk i nie piszą oficjalnej skargi. Pewnie dlatego, że mają 300-procentowe zaufanie do prezesa PZPN i 200-procentową pewność, że zrobi wszystko, by aferę wyjaśnić. Z tego, co pamiętam ze szkoły, zarówno 200-procentowa pewność, jak i 300-procentowe zaufanie nie istnieją. Koniec, kropka.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.