Przed meczem ŁKS - Podbeskidzi Bielsko-Biała

W poprzednim sezonie oba zespoły - ŁKS i Podbeskiedzie Bielsko-Biała - broniły się przed spadkiem. Teraz chcą walczyć o ekstraklasę

Ostatnio łodzianie wygrali u siebie z Podbeskidziem 1:0, a w rewanżu przegrali 0:2. Od ostatniego meczu między tymi drużynami upłynęły tylko dwa miesiące, ale składy obu zespołów zmieniły się nie do poznania. Wśród gospodarzy szansę debiutu ma sześciu piłkarzy, w Podbeskidziu - aż 11.

Podczas przerwy letniej zespół z Bielska-Białej wzmocnili m.in. Adam Kompała, Paweł Sibik, Tomasz Fornalak i Grzegorz Pater. W składzie gości jest też Daniel Dubicki, przed laty piłkarz klubu z al. Unii.

Sponsorzy i kibice ŁKS liczą na doskonały początek sezonu w wykonaniu podopiecznych trenera Marka Chojnackiego. Po raz pierwszy od czterech lat zespół został poważnie wzmocniony, dlatego uważany jest za jednego z faworytów rozgrywek. W bramce na pewno zagra doświadczony Bogusław Wyparło. Na występ od pierwszej minuty mogą też liczyć Zdzisław Leszczyński i Rafał Niżnik, a do debiutu są też gotowi Lee Quaye, Maciej Nuckowski oraz Ireneusz Gortowski.

Piotr Lelental, nowy wiceprezes SSA ŁKS, zapowiada, że przed meczem czekają na kibiców też nie lada atrakcje. Piłkarze rzucą w trybuny 11 piłek z autografami. - Innych niespodzianek na razie nie chcę zdradzić - mówi Lelental.

Wczoraj listonosz przyniósł do klubu list od kibica nr 1 ŁKS - premiera Marka Belki. Szef rządu pogratulował działaczom przedsezonowych transferów, a piłkarzom życzył sukcesów.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.