Politechnika z nowym składem i nowymi kłopotami

W połowie października siatkarze Politechniki powinni rozpocząć ligowy sezon wyjazdowym meczem z AZS Częstochowa. W ich składzie pojawi się sześciu nowych graczy - w tym wracający do Warszawy Jakub Bednaruk

Powinni, ale czy rozpoczną go w ekstraklasie? Według dyspozycji wydanych Polskiej Lidze Siatkówki przez Polską Konfederację Sportu w zawodowych ligach mogą brać udział jedynie kluby działające jako sportowe spółki akcyjne. Wiadomo o tym od dwóch lat, ale dotąd nie przestrzegano tego zbyt rygorystycznie, dając zainteresowanym czas na przekształcenia.

Tym razem stanowisko PKS wygląda na bardziej rygorystyczne, co dla kilku drużyn (Politechniki, Nysy i mistrza Polski Jastrzębie Borynia!) może oznaczać groźbę degradacji do Serii B. Sytuacja stołecznej ekipy komplikuje się ze względu na ścisłe powiązanie z uczelnią, co w znacznym stopniu utrudnia wydzielenie sekcji i utworzenie sportowej spółki akcyjnej.

Trudno jednak wyobrazić sobie, żeby władze Politechniki dopuściły do zaprzepaszczenia osiągnięcia, jakim było wywalczenie z wielkim trudem utrzymania w ekstraklasie i okazji na zaspokojenie ogromnego zapotrzebowania na siatkówkę w Warszawie. Ze względu na to, że będzie to dopiero drugi sezon Politechniki w PLS, uda się pewnie otrzymać kolejną prolongatę, ale organizacyjne zmiany będą niezbędne.

Na informacje o kadrowych zmianach przed kolejnym sezonem stołeczni kibice czekali chyba najdłużej w kraju. Z zespołu odeszło czterech, a dołączyło do niego sześciu graczy. Sławomir Gołębski, Maciej Wołosz i Krzysztof Hajbowicz przenieśli się do beniaminka Serii B - Moderatora Hajnówka, a Tomasz Rosa będzie grającym trenerem przeżywającego spore problemy KPS Wołomin.

W ich miejsce sprowadzono siatkarzy na każdą pozycję. Dwaj środkowi to Tomasz Kowalczyk (PZU AZS Olsztyn) i Marcin Malicki, który wraca do Politechniki po roku (ostatnio Avia Świdnik). Nowym przyjmującym będzie Wojciech Gradowski (BBTS Bielsko-Biała), atakującym Krzysztof Niedziela (Polska Energia Sosnowiec), a drugim libero wychowanek UMKS MOS Wola, syn Wojciecha Drzyzgi - Tomasz.

Najważniejsza zmiana dotyczy jednak rozegrania, które w minionym sezonie było źródłem wielu kłopotów stołecznego zespołu. Po pięciu latach przerwy i długich negocjacjach z Politechniką do Warszawy wraca Jakub Bednaruk - były rozgrywający odradzającej się właśnie Legii (ostatnio BBTS).

- Mam nadzieję, że wszyscy pokażą pełnię możliwości i pomogą nam zdobyć wyższe cele. Chcemy bowiem zrobić krok do przodu, powalczyć z najsilniejszymi i wywalczyć piąte miejsce - mówi z optymizmem trener Krzysztof Felczak. Sam jednak nie przedłużył jeszcze kontraktu.

O ile jednak szanse na pozostanie Felczaka w klubie można obecnie określić na 95 proc., to tak samo wygląda prawdopodobieństwo rozstania z Politechniką utalentowanego juniora Zbigniewa Bartmana, który w barwach UMKS MOS Wola zdobył w tym sezonie cztery medale młodzieżowych mistrzostw Polski (w tym dwa w siatkówce plażowej).

Bartman jest jednak praktycznie jedyną sportową niewiadomą stołecznej ekipy (jeśli odejdzie, trafi pewnie do Sosnowca albo do Holandii). Drużyna, która rozpocznie przygotowania 9 sierpnia, ma już bowiem zaplanowane dwa zgrupowania (w Bielsku-Białej i Cetniewie) i szereg gier kontrolnych (weźmie udział w turniejach w Olsztynie, Bełchatowie, być może w Hajnówce i Nysie).

Jeśli dodać do tego, że udaje się wreszcie dograć kwestie porozumienia ze sponsorami, a o marketingową politykę dba specjalnie w tym celu wynajęta firma, wszystko znów zaczyna wyglądać niemal bajecznie. Aby jednak była to bajka z happy endem, przydałoby się trochę przychylności osób decydujących o dopuszczeniu Politechniki do gry w ekstraklasie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.