Działacze żużlowi o sprawie Tomasza Golloba

Za pobicie Tomasza Bajerskiego Tomasza Golloba pozbawiono praw zawodnika na pół roku i nakazano zapłacenie 9 tys. zł, ale karę zawieszono na rok

Gollob będzie mógł startować i na pewno wystąpi w niedzielnym meczu Włókniarza z Unią Tarnów. Wpłaci jedynie 9 tys. zł na konto Polskiego Związku Motorowego. Taki werdykt Głównej Komisji Sportu Żużlowego wywołał różne komentarze. W Tarnowie, co wcale nie dziwi, decyzję centrali uważają za surową. Broni jej prezes GKSŻ i jednocześnie Apatora - Marek Karwan. Ale już dyrektor toruńskiego klubu Mirosław Batorski uważa, że za tego typu przewinienia kary nie powinno się zawieszać.

Dla Gazety

Marian Maślanka, prezes Złomreksu Włókniarza: - Czekamy.

Szczepan Bukowski, prezes Unii Tarnów: - Uważam, że wyrok jest zbyt surowy. Tomasz część kary już odbył, pauzując w meczu z Polonią Bydgoszcz. Nie będziemy się jednak odwoływać. To był bez wątpienia wybryk, za który należała się kara, choć może nie aż tak dotkliwa. Jestem jedynie ciekawy, czy GKSŻ zajmowała się także postępowaniem Bajerskiego. Już nie chodzi tylko o jego faul [na Jacku Gollobie w meczu Unii z Apatorem - red.], ale błazeństwa, jakie odstawiał w kolejnych dniach. Tak się składa, że jesteśmy w posiadaniu zdjęć wykonanych zaraz po meczu z Apatorem, na których dokładnie widać, że pod jego okiem nie ma ani jednego zadraśnięcia. Tymczasem w niedzielę wystąpił z wielkim plastrem zakrywającym pół twarzy.

Mirosław Batorski, dyrektor Apatora Toruń: - Moim zdaniem nie powinno się zawieszać wykonania kary za tego typu przewinienia. Przypuszczam jednak, że GKSŻ wzięła pod uwagę, żeby nie destabilizować rozgrywek play off ekstraligi. Unia bez Golloba byłaby przecież dużo słabszym zespołem i mogłyby się pojawić zarzuty, że centrala chce pokonać lidera przy zielonym stoliku.

Marek Karwan, przewodniczący GKSŻ: - Powiem tak: dobrze się stało, że zawodnik uznał swoją winę, przyznał, że zachował się bardzo źle, że poniosły go emocje. Jednocześnie obiecał, że nigdy więcej nic takiego mu się nie przydarzy. Sam zaproponował karę w dokładnie takiej wysokości, jak brzmi wyrok. Jako przewodniczący GKSŻ byłem usatysfakcjonowany jego zachowaniem. Dlatego jednogłośnie przychyliliśmy się do jego propozycji. Skoro taka kara nie ominęła Golloba, który jest przecież bezwzględnie najlepszym i najbardziej utytułowanym polskim żużlowcem, to chyba nikt nie ma prawa sądzić, że w podobnym przypadku miecz sprawiedliwości go ominie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.