Kto nie pojedzie na olimpiadę w Atenach

Jeszcze przed miesiącem triatlonistka Ewa Dederko i uprawiająca strzelectwo Alicja Ziaja liczyły na start w igrzyskach. Do Grecji jednak nie pojadą.

We wtorek Polski Komitet Olimpijski ogłosił 191-osobową reprezentację Polski na olimpiadę. Na liście nie ma ani jednego triatlonisty, a w pięcioosobowej grupie strzelców nie znalazło się miejsce dla najlepszej częstochowianki Alicji Ziai. Obie zawodniczki podporządkowały startowi w Atenach ostatnie lata przygotowań, tymczasem ich marzenie o olimpiadzie trzeba będzie odłożyć na następne cztery lata.

Dederko na krajowym podwórku wygrywa wszystko, ale na olimpijskiej liście klasyfikacyjnej zajęła 49. miejsce. Co prawda w Atenach wystartuje 50 triatlonistek, ale Światowa Federacja Triatlonu przyznała dwie "dzikie karty" i tym samym częstochowianka nie dostała szansy. - Jest mi przykro, gdyż było już tak blisko spełnienia marzeń. Właściwie tylko jedne zawody zadecydowały o tym, że nie wystartuję w igrzyskach [podczas Mistrzostw Świata na Maderze częstochowianka zajęła dopiero 44. miejsce - red.] - mówi Dederko. - Popłakałam sobie trochę, trochę chorowałam, ale już to do mnie dotarło, że następną szansę będę miała dopiero za cztery lata. Jeżeli poprawię pływanie, które jest moją piętą achillesową, zamierzam walczyć o start w Pekinie.

Alicja Ziaja nie jest aż tak rozgoryczona faktem, iż trener kadry narodowej Andrzej Kijowski nie wytypował jej do startu w Atenach.

- Trochę żałuję, że nie wystąpię. Nie mam jednak do nikogo pretensji. Są w Polsce zawodniczki, które znajdują się w lepszej formie ode mnie i one jadą. Taki jest sport. Nie załamuję się jednak i nie rezygnuję ze strzelectwa. Podoba mi się ten sport, chcę dalej startować, trenować i uważam, że w tej dyscyplinie jeszcze wszystko jest przede mną - mówi częstochowianka. - Jeżeli będę dalej przykładała się do tego, co robię, postaram się powalczyć o udział w kolejnej olimpiadzie. Cztery lata to dużo czasu, w moim życiu może się jeszcze sporo zmienić, jednak nie zamierzam się poddawać.

Zdecydowanie bardziej rozżalony jest klubowy szkoleniowiec Wojciech Ruszkowski. - Na ostatnich Mistrzostwach Polski Ala wywalczyła brązowy medal i liczyłem, że znajdzie uznanie selekcjonerów kadry w zawodach Pucharu Świata w Mediolanie - mówi trener AZS LOK Częstochowa. - A tam, ku mojemu zaskoczeniu, Alicja wystartowała poza konkursem. Trochę inaczej sobie to wyobrażałem. Ale nie tylko z Alicją postąpiono w ten sposób. W świetnej formie jest Agata Hatalska z Warszawy, ale tego także nie zauważono.

Copyright © Agora SA